Około 40 przewoźników protestowało dziś w Gorzyczkach w powiecie wodzisławskim w Śląskiem. W pobliżu autostrady A1 domagali się m.in. pomocy od rządu.

"Polski transport umiera w ciszy", "Transport kona - Polska traci" - takie transparenty można było zobaczyć w trakcie protestu. Na kilku pojazdach umieszczone zostały nawet trumny. W ten sposób około 50 przewoźników domagało się pomocy od rządu wobec pogarszającej się sytuacji w branży transportowej.

W trakcie protestu, 10 ciągników siodłowych przejechało jeden za drugim, bez zatrzymywania się, zgodnie z ruchem wahadłowym sterowanym sygnalizacją świetlną. Pozostałe ciągniki biorące udział w proteście stały na drodze gminnej, prowadzącej do centrum logistycznego w Gorzyczkach, czekając na swoją kolej wjazdu. 

Protest zakończył się, bez wydarzeń, około godziny 17.55. Brało w nim udział 50 uczestników - powiedział  asp. Piotr Kaniuka z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.

Problemem rosnące koszty i regulacje

Przewoźnicy chcą obniżenia składek ZUS bez szkody dla pracowników i refundacji wymiany tachografów. Regulację przewidują, że urządzenia muszą zostać wymienione na inteligentne tachografy we wszystkich pojazdach powyżej 2,5 tony.

Protestujący skarżą się, że kolejne firmy transportowe upadają. Tylko na przestrzeni ośmiu miesięcy w naszym stowarzyszeniu zbankrutowały co najmniej cztery firmy zatrudniające powyżej 200 kierowców -  mówi w rozmowie z RMF FM przewoźnik Tomasz Bochenek.

Uczestnicy protestu przyznawali, że firmy dobijają koszty prowadzenia działalności. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej, obciążenia nakładane przez ZUS są w tej chwili kompletnie nieadekwatne do tego, co możemy zarobić na rynku - podkreślał Piotr Konwerski.

Skarżą się na nieuczciwą konkurencję

Przewoźnicy apelowali także o zmianę umowy między Unią Europejską a Ukrainą, która, według nich, pozwala na nieuczciwą konkurencję ze strony ukraińskich przewoźników.

Koszty utrzymania kierowców w Ukrainie są kilkaset procent tańsze niż w Polsce. To ogromna różnica, która sprawia, że nie możemy konkurować - podsumował Piotr Konwerski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych "Trans" i organizator protestu