W sądzie w Tarnobrzegu zapadł wyrok w sprawie małżeństwa, które na targowisku w Nowej Dębie (Podkarpacie) sprzedawało trującą mięsną galaretę. W wyniku jej spożycia zmarł 51-latek, a dwie inne osoby trafiły do szpitala.
- Małżeństwo z Nowej Dęby skazane za sprzedaż trującej galarety mięsnej.
- Po spożyciu produktu zmarł 51-latek, dwie osoby trafiły do szpitala.
- W galarecie wykryto ponad 100-krotne przekroczenie azotynu sodu.
- Para przyznała się do winy, tłumacząc pomyłką przy produkcji.
- Wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, zakaz działalności mięsnej na 5 lat.
- Odszkodowania: 150 tys. zł dla rodziny zmarłego, po 15 tys. zł dla poszkodowanych kobiet.
- Małżeństwo pokryje koszty sądowe.
Lokalny portal infonowadeba.pl poinformował, że w trakcie procesu para przyznała się do winy. Tłumaczyli, że w trakcie przygotowania mięsa do sprzedaży doszło do fatalnej pomyłki, która doprowadziła do tego, że w późniejszych badaniach w galarecie mięsnej wykryto ponad 100-krotne przekroczenie stężenia azotynem sodu.
Sąd uznał, że małżeństwo nieumyślnie spowodowało śmierć mężczyzny i spowodowało ciężki i średni uszczerbek na zdrowiu dwóch innych osób. Wskazano, że sprzedaż produktów spożywczych bez odpowiedniego nadzoru sanitarnego jest zagrożeniem dla klientów.
Regina S. i Wiesław S. usłyszeli wyrok roku pozbawienia wolności w warunkowym zawieszeniu na trzy lata. Małżeństwo nie może też przez pięć lat prowadzić jakiejkolwiek działalności związanej z przetwórstwem mięsa.
Sąd zdecydował też, że małżeństwo ma wypłacić rodzinie zmarłego 150 tysięcy złotych odszkodowania, a kobietom, które trafiły do szpitali po 15 tysięcy złotych. Regina S. i Wiesław S. mają też ponieść koszty postępowania sądowego.
Para hodowała trzodę chlewną dla podreperowania budżetu domowego. Z mięsa wyrabiała wędliny i produkty garmażeryjne, które następnie sprzedawali na targowisku w Nowej Dębie. Niestety po spożyciu ich mięsnej galarety w lutym 2024 roku do szpitala trafiły trzy osoby.
51-letni Jurij N. zmarł w szpitalu. Dwie kobiety też wymagały hospitalizacji.
Początkowe doniesienia medialne o zatruciu pokarmowym doprowadziły do szybkiej reakcji służb, które zabezpieczyły dowody i przeprowadziły szczegółowe badania. Na podstawie opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej oraz Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach wykazano, że przyczyną zgonu Jurija N. było zatrucie azotynem sodu, substancją używaną do peklowania mięsa, której stężenie w spożytej galarecie mięsnej przekraczało normy ponad 100-krotnie.