Nepotyzm i niegospodarność zarzucają burmistrzowi dolnośląskiego Wąsosza mieszkańcy gminy. Ich niepokój budzą wydatki. Zaniepokojeni sytuacją pytają: Na co burmistrz Wąsosza wydał ponad 75 tys. w miejscowej kwiaciarni? Jak to możliwe, że kierowca włodarza gminy wypracował 700 nadgodzin? Sprawie przyjrzał się nasz dziennikarz.

Leżący na pograniczu Wielkopolski i Dolnego Śląska Wąsosz, przez który przebiega droga krajowa nr 36, to miejscowość licząca niespełna 3 tysiące mieszkańców. W całej gminie mieszka z kolei niewiele ponad 7 tysięcy osób. Od 2018 roku jej burmistrzem jest Paweł Niedźwiedź, który wcześniej pracował w samorządzie jako wicestarosta górowski.

Kontrowersje wokół wydatków gminy

I o burmistrzu w ostatnim czasie zrobiło się głośno. Sprawa dotyczy kontrowersji wokół wydatków, jakie gmina w minionych latach poniosła na zakupy w jednej z lokalnych kwiaciarni.

Nasi rozmówcy, którzy proszą o anonimowość, zarzucają kierownictwu gminy niegospodarność i nepotyzm.

Jako przykład podają zakupy w kwiaciarni, która należy do rodziny kierowcy burmistrza gminy. Przedsiębiorstwo nie zostało wyłonione w ramach przetargu czy umowy na zaopatrzenie gminy w materiały ogrodnicze.

Z dokumentów gminy wynika, że w czasie trwającej kadencji obecnego burmistrza kwiaciarnia wystawiła urzędowi rachunki na ponad 75 tysięcy złotych. Wśród zakupów były nie tylko pojedyncze wiązanki, ale także drzewa i krzewy ozdobne. Do tego należy dołożyć wydatki na bliżej nieokreślone artykuły ozdobne, dekoracje świąteczne czy nawozy, opryski, a nawet środek na muchy. Gmina kupowała tam także maseczki czy rękawiczki w czasie pandemii covid-19.

Zapytaliśmy więc burmistrza Niedźwiedzia na co zostały wydane wspomniane środki. Do przesłanych pytań odniósł się sekretarz gminy Paweł Walkowiak. Do maila dołączył faktury potwierdzające konkretne wydatki, o których informowali nas mieszkańcy. Jak przekazał nam urzędnik, budżet Wąsosza na obecny rok wynosi 53 515 538,81 zł, a gmina nie korzysta z kredytów i pożyczek.

Poprosiliśmy także o wyjaśnienie sprawy dotyczącej zatrudnienia kierowcy w urzędzie gminy. Nasi rozmówcy alarmowali nas, że stało się to bez ogłoszonego uprzednio naboru czy konkursu na to stanowisko.

Według nich burmistrz powierzył tę funkcję swojemu bliskiemu znajomemu. Jak udało nam się ustalić, jeden z kierowców otrzymał za nadgodziny niespełna 700 złotych, drugi, wypracowując ponad 700 nadgodzin, otrzymał blisko 31 tysięcy.

Urząd potwierdził nam, że na to stanowisko nie ogłaszano wcześniej konkursu.

Stanowisko kierowcy pojazdu służbowego w Urzędzie Miejskim Wąsosza nie było obsadzone w procedurze naboru, podobnie jak w przypadku osób zajmujących to stanowisko przed objęciem przez Pana Pawła Niedźwiedzia urzędu Burmistrza Wąsosza - piszą urzędnicy w odpowiedzi na nasze pytanie.

Z kolei 700 nadgodzin wypracowanych przez jednego z nich tłumaczą specyfiką stanowiska i charakterem pracy. (...) kierowca odbywa wyjazdy służbowe do innych instytucji i organów, które znacznie są oddalone od siedziby Urzędu Miejskiego Wąsosz. Przykładowo, Dolnośląski Urząd Wojewódzki we Wrocławiu czy też Urząd Marszałkowski, z którymi współdziała gmina Wąsosz przy realizacji wielu zadań lokalnych są oddalone o ok. 80 km. Kierowca świadczy pracę w godzinach nadliczbowych, również wtedy gdy zlecana jest mu praca w sobotę lub w niedzielę gdy przewozi np. sołtysów bądź członków koła gospodyń wiejskich na różnego rodzaju uroczystości - czytamy w odpowiedzi.

Urzędnicy przypominają, że kierowca zatrudniony przez poprzednie kierownictwo urzędu gminy również wypracował podobny wymiar nadgodzin.

Kolejne kontrowersje wśród mieszkańców wywołują nagrody, jakie miał sobie przyznać burmistrz Niedźwiedź. Jak udało nam się ustalić, chodzi o nagrody: jubileuszową w ubiegłym roku w kwocie 19 470 złotych oraz za organizację spisu powszechnego w kwocie 5,5 tysiąca. Druga z nich miała pochodzić z funduszu Głównego Urzędu Statystycznego. Formalnie zatwierdzał je sekretarz gminy Paweł Walkowiak.

Nie uzyskaliśmy jednak informacji, jak uzasadniono te wypłaty.

Wątpliwości wokół inwestycji

Nasi rozmówcy mają wątpliwości nie tylko dotyczące wydatków, ale i inwestycji.

Jak nam opowiadają, w 2018 roku udało się doprowadzić kanalizację do Wąsosza i kilku sąsiadujących z nim wsi. Za to przedsięwzięcie odpowiadała jeszcze poprzednia ekipa w wąsoskim samorządzie. W czasie ostatniej kadencji samorządowej sieć udało się rozbudować o podłączenie do Górki Wąsoskiej. Problem w tym - jak słyszymy - kanalizacja w tym miejscu nadal nie działa.

Kierownictwo urzędu gminy zaprzecza tym informacjom. Twierdzi, że o podłączenie do sieci muszą starać się już sami mieszkańcy. Sieć kanalizacyjna w Górce Wąsoskiej jest wybudowana i sprawna, natomiast mieszkańcy winni dokonać przyłączenia do sieci - piszą urzędnicy w odpowiedzi na nasze pytania.

Jedną z najnowszych inwestycji w Wąsoszu jest planowana budowa toalety publicznej. Urząd wydał na nią do tej pory 29 089,50 zł, tłumacząc wysokość tej kwoty koniecznością opracowania mapy do celów projektowych, koncepcji, opinii, PFU, projektu oraz kosztorysu.

Opracowanie: