Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa cofnął zezwolenie na protest przewoźników na drodze dojazdowej do przejścia granicznego z Ukrainą. To oznacza, że ciężarówki stojące dotychczas w długiej kolejce jadą w kierunku granicy. Michał Deruś – rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie przekazał RMF FM, że praca przy odprawach ruszyła pełną parą.

Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa powołał się na ustawową przesłankę - zagrożenie mienia znacznych rozmiarów. Chodzi m.in. traty finansowe przedsiębiorców.

Protest uderzył nie tylko w kierowców. Tracą przedsiębiorcy, ludzie pracujący, inne grupy społeczne, które nie mają pracy - to przeważyło - powiedział wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa.

Decyzja, na razie ustnie, została już przekazana protestującym. Na pisemny dokument wójt ma 72 godziny. Protestujący na odwołanie się od decyzji mają 7 dni. Na razie - co potwierdza policja - opuścili drogę i odblokowali ruch. 

Kolejka przesunęła się już bezpośrednio przed przejście. Oczekuje w niej około 900 ciężarówek. Na 12-godzinnej zmianie w normalnym tempie celnicy odprawiają 350-400 pojazdów. Jeśli nie będzie jakiejś nowej blokady i problemów z dojazdem, to ostatni stojący w kolejce powinni być odprawieni przez polskie służby za około 30 godzin.

Trzeba się jednak liczyć z tym, że jeśli przejście będzie otwarte, inne ciężarówki jadące na Ukrainę również będą chciały przekroczyć granicę właśnie w tym miejscu. 

Reakcja unijnej komisarz ds. transportu

"Z radością witamy ponowne otwarcie dla transportu towarowego przejścia granicznego Dorohusk-Jahodyn, najważniejszego przejścia granicznego pomiędzy Polską a Ukrainą. Blokada od 6 listopada miała istotne konsekwencje dla Ukrainy, Polski i UE, ale przede wszystkim dla wszystkich kierowców dotkniętych blokadą. Pozostałe przejścia graniczne należy niezwłocznie odblokować" - podkreśliła w oświadczeniu unijna komisarz ds. transportu Adina Valean.

"Nadal wyrażamy zaniepokojenie faktem, że pozostałe trzy przejścia graniczne między Polską a Ukrainą są w dalszym ciągu blokowane. Istotne jest, aby odpowiednie władze krajowe i lokalne podjęły niezbędne środki w celu zapewnienia przepływu towarów przez zewnętrzne granice UE. Zachęcam wszystkie strony do współpracy z Komisją w celu wdrożenia środków zwiększających efektywność na przejściach granicznych i zapewniających właściwe stosowanie umowy o transporcie drogowym UE-Ukraina" - napisała.

"Chcę przypomnieć wszystkim zaangażowanym stronom o szkodach, jakie te protesty wyrządzają europejskiej gospodarce, łańcuchom dostaw, innym operatorom dróg i Ukrainie, krajowi pogrążonemu w wojnie. Pozostałe przejścia graniczne należy niezwłocznie odblokować" - dodała.

Ukraiński minister: Nie można dopuścić do dalszych blokad

"Blokada punktu kontrolnego Jahodyn-Dorohusk została zakończona. O godz. 14 (godz. 13 w Polsce - przyp. red.) przywrócono normalny ruch samochodów ciężarowych. Piętnaście pojazdów przejechało w kierunku Ukrainy, a 25 ciężarówek, zmierzających w stronę Polski, jest odprawianych" -powiadomił w komunikacie na Facebooku wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow. 

"Największe przejście towarowe pozostawało zablokowane przez ponad miesiąc. W tym czasie (przedstawiciele naszego) ministerstwa i ambasady (Ukrainy w Warszawie) działali na rzecz zakończenia blokady dosłownie każdego dnia. Przeprowadziliśmy dziesiątki spotkań i negocjacji na wszystkich możliwych szczeblach. To była trudna praca, lecz to jeszcze nie koniec. Granica musi zostać w pełni odblokowana; nie można też dopuścić do dalszych blokad" - dodał ukraiński minister.

"Polscy przewoźnicy zakończyli blokadę punktu granicznego Dorohusk-Jahodyn. (...) Odprawy i przejazd ciężarówek przez granicę w obu kierunkach są realizowane w normalnym trybie. Prosimy kierowców o uwzględnienie tej informacji podczas planowania przewozów międzynarodowych" - czytamy z kolei w komunikacie ukraińskiej straży granicznej, opublikowanym na Telegramie.

Ponad miesiąc protestu

6 listopada na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) rozpoczął się protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę.

Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.

Natomiast w Medyce od 23 listopada protestują rolnicy z organizacji "Oszukana wieś". Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy. Zapowiadają, że będą protestować do skutku.

Opracowanie: