Dwa place zabaw powstały w budynku Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie dzięki gestowi prywatnego darczyńcy. Lekarzom pomaga to w opiece nad małymi pacjentami, a dzieciom pozwala zapomnieć o chorobie i wyrwać się z nudy.

Lubimy się bawić, bo jesteśmy dzieciami. I my się bawimy, i są koledzy, i my sobie gadamy i sobie zjeżdżamy - mówi z przejęciem mała pacjentka szpitala dziecięcego. Fajowo było! - ocenia jeden z chłopców korzystających z wewnętrznego placu zabaw w szpitalu przy ul. Gębali.

W placówce powstały dwa takie kąciki. Są różnego rodzaju ślizgi, zjeżdżalnie, przeszkody, konstrukcja jest przewidziana dla szerokiego wachlarza wiekowego - mówi Kamil Dyś, który ufundował dwa place zabaw dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

Oczywiście, że są potrzebne. Pomaga to wrócić dzieciom do zdrowia, mogą przy tym zapomnieć o chorobach, o całym bólu przy leczeniu - mówi Lidia Pietrzak, mama jednego z pacjentów. Jest przekonana, że zabawa pomaga dzieciom znosić trudy terapii. Zapominają o wszystkim, z czym się mierzą - zapewnia.

Zabawa jest ważna w leczeniu chociażby z tego powodu, że psychika, emocje wpływają na proces leczenia. Kiedy dziecko nie czuje lęku, strachu, a wręcz przeciwnie, zadowolenie, leczenie przebiega dużo sprawniej - wyjaśnia Kamila Ćwik, dyrektorka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

Również relacje między personelem medycznym a dzieckiem przebiegają w sposób bardziej przyjazny, dziecko nie jest zestresowane, nie czuje obawy, więc też łatwiej jest je diagnozować - dodaje.