Po trzech godzinach zakończyły się negocjacje przedstawicieli rządu z przewoźnikami, którzy blokują przejścia na granicy polsko-ukraińskiej. Rozmowy okazały się bezowocne.

Jak informuje reporter RMF FM, nie udało się dojść do porozumienia. Przewoźnik Waldemar Jaszczuk ma jednak nadzieję, że "po dzisiejszym spotkaniu ruszy proces, aby oczekiwania przewoźników zostały spełnione". 

Z kolei inny przedstawiciel Tomasz Borkowski podsumował: Nie usłyszeliśmy żadnych propozycji związanych z naszymi postulatami.

W sprawie głównego postulatu przewoźników sekretarz stanu Rafał Weber przyznał, że przywrócenie zezwoleń jest poza zasięgiem rządu i sprawa musi być rozwiązana na poziomie Brukseli. Próbuje też organizować lobbing kilku państw, jak było w przypadku zboża. Chodzi o Słowację, Węgry, Rumunię, ale też państwa bałtyckie. 

Weber jeszcze dziś ma rozmawiać ze swoim ukraińskim odpowiednikiem w kwestii przywrócenia pasów dla ciężarówek wracających do Polski na pusto oraz na temat elektronicznego systemu rejestracji w kolejce

Protest przewoźników na dwóch przejściach w województwie lubelskim - w Dorohusku i Hrebennem - trwa od poniedziałku. Postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli.