Zagrożenie radiacyjne dla Polski - taki scenariusz zakładają ćwiczenia straży pożarnej, wojska, policji i służb medycznych, które dziś odbywają się w Zamościu. Służby pracują nad koordynacją działań w razie hipotetycznej awarii elektrowni w Ukrainie i podwyższonego poziomu promieniowania w Polsce.
Lubelski Urząd Wojewódzki informuje, że to pierwsze tak szeroko zakrojone ćwiczenia systemu reagowania na wypadek zagrożenia radiacyjnego. Lubelszczyzna musi być przygotowana na każdą ewentualność - nasze położenie, bliskość granicy i elektrowni jądrowych na Ukrainie, nakładają na nas szczególną odpowiedzialność. Dziękuję wszystkim zaangażowanym służbom za profesjonalizm. Te działania pokazują, że jako region potrafimy skutecznie współdziałać w sytuacjach zagrożenia - stwierdził Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski.
W akcji uczestniczą zarówno policjanci, jak i strażacy, wojsko, WOT i służby medyczne.
W ramach ćwiczeń odbyła się ewakuacja zamojskiej Delegatury Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Służby ćwiczą też mierzenie promieniowania, dystrybucje jodku potasu i udzielanie pomocy poszkodowanym.
Obecny na miejscu reporter RMF FM Dominik Smaga usłyszał od organizatorów, że scenariusz zakłada m.in. wybuch paniki na terenie Ukrainy i zwiększony napływ uchodźców na przejście graniczne w Hrebennem. Już po polskiej stronie doszło do zamieszek w punkcie dystrybucji tabletek z jodkiem potasu. Służby musiały przeprowadzić pozorowane tłumienie rozruchów, a później zająć się poszkodowanymi.
Tym, których ewakuowano z biura, nie powiedziano, co się stało, gdzie i na jak długo są wywożeni. Tu już jest powód do zdenerwowania, bo nie wiadomo, co z nami dalej - powiedział naszemu reporterowi jeden z organizatorów.
Urzędnicy informują, że w związku z ćwiczeniami od godziny 9:00 mogą występować czasowe utrudnienia w rejonie Delegatury LUW w Zamościu oraz obiektów MOSiR.