Matka, która porzuciła noworodka w pustostanie przy ul. Zgierskiej w Łodzi, została tymczasowo aresztowana na 3 miesiące. Partner kobiety i ojciec dziecka, który również był zatrzymany w tej sprawie, wyszedł już na wolność. Nie postawiono mu zarzutów.
36-letnia kobieta usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa dziecka w zamiarze ewentualnym. Prokurator uzasadniał wniosek o areszt obawą matactwa i grożącą jej surową karą.
Sąd zdecydował, że podejrzana najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie - przekazał sędzia Grzegorz Gała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Łodzi.
Partner kobiety nie usłyszał zarzutów
Partner kobiety również został zatrzymany. Po przesłuchaniu go prokurator uznał, że nic nie wskazuje na to, by mężczyzna wiedział o czynie matki. W tej sytuacji 44-latek wyszedł na wolność.
36-latka i 44-latek mają jeszcze dwoje innych dzieci. Status władzy rodzicielskiej wobec całej trójki potomstwa zostanie ustalony przez sąd rodzinny.
Przechodzień znalazł skrajnie wychłodzonego noworodka
Dziecko zostało znalezione we wtorek wieczorem przez przechodnia. Dziewczynka była skrajnie wychłodzona. Temperatura jej ciała spadła do 27 stopni Celsjusza. Według lekarzy urodziła się maksymalnie 2 godziny przed jej odnalezieniem.
Dziecko jest pod opieką lekarzy z Kliniki Neonatologii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jego stan lekarze oceniają jako stabilny.
Według informacji prokuratury 36-latka początkowo twierdziła, że nie wiedziała, iż jest w ciąży. W trakcie przesłuchania przyznała jednak, że bała się przyznać partnerowi.