Wrzesień to czas grzybiarzy. Gdy tylko popada, w lasach przybywa ich całkiem sporo. Jeśli lubicie zbierać grzyby, ale nie macie pewności, czy wszystkie w waszym koszyku są jadalne, możecie to sprawdzić w Stacjach Sanitarno-Epidemiologicznych.

Grzybów, których nie jesteśmy pewni najlepiej nie zbierać, wyrzucić z koszyka albo przyjść do sanepidu, by upewnić się, czy są jadalne.

Do opolskiego sanepidu przychodzą ludzie np. z grzybami blaszkowymi, które mają białe kapelusze, trzony oraz białe blaszki pod spodem. Tutaj zawsze jest ryzyko pomyłki. Nigdy nie zbierajmy czegoś, co nam wygląda na pieczarkę, a ma białe blaszki, gdyż łatwo o pomyłkę z jadowitymi grzybami, czyli muchomorami. Taka pomyłka może być tragiczna w skutkach. Grzyby białe, które przypominają pieczarkę zbieramy w momencie jeżeli mają blaszki zaróżowione albo brązowe - wyjaśnia Sabina Sierpińska ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu.

Dla grzybiarza, który nie jest wprawiony, najbezpieczniej jest zbierać grzyby z tak zwaną gąbeczką, czyli rurkami.

Te najbardziej trujące mają blaszki - tak jak śmiertelnie trujący muchomor zwany zielonawym lub sromotnikowym. Często jest mylony z gąską zielonką lub czubajką kanią. Niestety nie można go rozpoznać po smaku, czy zapachu, jest bowiem smaczny i ma łagodny zapach - tłumaczy w rozmowie z RMF MAXXX Sabina Sierpińska z opolskiego sanepidu.

Grzyboznawca dodaje, że najczęściej z lasów wracamy z borowikami, podgrzybkami i maślakami.

(mc)