Lekarz mówi, że "odsyła" pacjenta do domu albo wpisuje w dokumentacji, że "skarży się" na określone dolegliwości. Takie sformułowania, zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Cambridge, powinny zniknąć z języka medycyny, gdyż zaburzają relację pacjent – lekarz i wpływają na nastawienie chorego do terapii. Jak podkreśla specjalistka komunikacji werbalnej z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Małgorzata Majewska – pomimo świetnego przygotowania merytorycznego, lekarze czasami zapominają, że równie ważny jest aspekt relacji międzyludzkich.

Język, który obarcza pacjenta winą lub bagatelizuje jego odczucia powinien zniknąć z medycyny. To nie sprawa politycznej poprawności, ale kwestia związana ze skutecznym podejmowaniem decyzji - piszą na łamach czasopisma medycznego BMJ naukowcy z University of Cambridge. W swoim artykule przekonują, że poddawanie opinii pacjenta w wątpliwość albo obwinianie go, wciąż często w praktyce klinicznej obowiązuje. Ich zdaniem, to jak najszybciej powinno się zmienić.

Autorki pracy, Caitríona Cox i Zoë Fritz wskazują, że taki język, traktowany jako coś zupełnie normalnego, zaburza relacje pacjent - lekarz, wpływa na nastawienie do terapii. Zmiana takich przyzwyczajeń powinna pomóc obu stronom w koncentracji na wzajemnym zrozumieniu celów terapii.

Wśród takich przykładów badaczki wymieniają stosowane przez lekarzy w dokumentacji sformułowania o tym, że w odniesieniu do odczuwanych objawów, czy dolegliwości pacjent "skarży się", "twierdzi", "zaprzecza". Jeśli stosuje się taki język zamiast napisać, że pacjent "odczuwa" lub "nie odczuwa", wskazuje to - ich zdaniem - na pewien poziom braku zaufania.

ROZMOWA MARCINA CZARNOBILSKIEGO Z DOKTOR MAŁGORZATĄ MAJEWSKĄ - SPECJALISTKĄ KOMUNIKACJI WERBALNEJ Z UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W KRAKOWIE

Kolejne zastrzeżenia dotyczą języka, który sprawia, że pozycja pacjenta jest umniejszana, a lekarza nadmiernie wzmacniana. Widać to choćby po terminach, że lekarz "zbiera" wywiad, albo "odsyła" pacjenta do domu, a on postępuje "w zgodzie z rekomendacjami" np. w przypadku zażywania leków. Dla pacjenta określenie, że "nie przestrzega" zaleceń jest - zdaniem autorek pracy - deprecjonujące i demobilizujące. Sugeruje, że nie przykłada się do terapii.

Język współczesnej medycyny nadmiernie często przerzuca całą odpowiedzialność za przebieg terapii na pacjenta, wskazując na przykład, że niektóre choroby przewlekłe, cukrzyca, czy padaczka bywają przez niego "słabo kontrolowane".

Warto zauważyć, że opis zachowania pacjenta może determinować jego ocenę. Badania potwierdzają, że lekarze - nawet podświadomie - inaczej odbierają pacjentów, którzy "odmawiają" jakiejś metody terapii, a inaczej, gdy wskazuje się, że tej metody "nie tolerują".