Na lotniskach tłumy. Wielu z nas nie wyobraża sobie wakacji bez wylotu do popularnych letnich kurortów. Do takiej podróży muszą dobrze się przygotować zwłaszcza pasażerowie cierpiący na choroby przewlekłe – przypominają specjaliści. 10 kilometrów nad ziemią nie można liczyć na przyjazd karetki pogotowia. „Gdy pasażer ma problemy zdrowotne, w ratowników zamienia się personel pokładowy (…) W samolocie można rozwinąć mały pokładowy szpital" – opowiada w rozmowie z Marcinem Czarnobilskim - Kajetan Gawarecki, instruktor medyczny Polskich Linii Lotniczych LOT.
Marcin Czarnobilski, portal "Twoje Zdrowie": Czy na pokładzie samolotu jest lekarz?
Kajetan Gawarecki, instruktor medyczny Polskich Linii Lotniczych LOT: W składzie załogi nie ma osoby, która podczas lotu pełni funkcję lekarza, chociaż wśród personelu zdarzają się osoby po studiach medycznych. Są latający jako piloci i stewardessy lekarze, pielęgniarki, położna, ratownicy medyczni, tak więc ich wiedza oraz doświadczenie mogą być wykorzystane podczas udzielania pomocy. Na pokładzie samolotu wśród pasażerów może być lekarz, zwłaszcza w dużym samolocie, zabierającym prawie trzystu pasażerów. Tu na naszą korzyść działa statystyka. W takiej liczbie zdarzają się medycy, którzy, w razie potrzeby jako ochotnicy wspierają załogę. Z naszych doświadczeń wynika, że mniej więcej w 1/3 poważnych sytuacji medycznych na pokładzie na zapowiedź "Jeżeli na pokładzie znajduje się lekarz lub osoba z wykształceniem medycznym" - zgłaszał się medyk. Dlatego szkolimy załogi tak, aby poradziły sobie bez lekarza.
Jakim sprzętem ratunkowym dysponuje załoga na pokładzie samolotu?
Do dyspozycji jest nie tylko defibrylator automatyczny - numer jeden w przypadku zatrzymania krążenia, ale też tlen i zestawy ratunkowe ze sprzętem i lekami. Jest i znany wszystkim z filmów worek samorozprężalny do prowadzenia oddechu, są tzw. nadgłośniowe rurki i maski do przyrządowego udrażniania dróg oddechowych, ssak, opatrunki, w tym oparzeniowe, a nawet zestaw porodowy. Jest też sprzęt do oceny podstawowych parametrów życiowych: pulsoksymetr do pomiaru poziomu nasycenia tlenem krwi, aparat do mierzenia ciśnienia krwi i glukometr. W apteczkach są też podstawowe leki z domowej apteczki - przeciwbólowe, rozkurczowe, przeciwbiegunkowe, ale też leki stosowane w nagłych stanach kardiologicznych, w ataku astmy itp. Ponadto personel medyczny - jeśli się zgłosi do pomocy - ma do dyspozycji zestaw silnie działających leków w ampułkach, (począwszy od adrenaliny), kroplówki, oczywiście igły, strzykawki i kaniule dożylne, stetoskop, zestaw do cewnikowania pęcherza moczowego, a nawet zestaw do nakłucia ściany klatki piersiowej w celu odbarczenia odmy prężnej. Tak więc, w razie potrzeby można w samolocie rozwinąć mały polowy, a w zasadzie pokładowy - szpital.
Jak często zdarzają się takie nagłe stany medyczne i czego dotyczą?
Załogi raportują każdy najmniejszy nawet incydent medyczny i jest ich rocznie ponad 1500. Na szczęście zdecydowana większość to drobne incydenty, które zdarzają się też w domu czy biurze, od bólu głowy począwszy czy złego samopoczucia spowodowanego stresem i zmęczeniem podróżą. Niestety, zdarzają się i te najpoważniejsze. Według światowych statystyk, raz na 3 miliony pasażerów dochodzi do nagłego zatrzymania krążenia w czasie lotu. Jako że ruch lotniczy jest olbrzymi, musimy być przygotowani na to, że wśród wielomilionowej rzeszy pasażerów, komuś wydarzy się bardzo zły dzień. Do najpoważniejszych zdarzeń należą oczywiście ostre stany kardiologiczne oraz udary mózgu, gdzie szybka pomoc ma kluczowe znaczenie i często wiąże się z nieplanowanym lądowaniem i przekazaniem pasażera do lokalnego najbliższego szpitala. Zdarza się dość często, że w trakcie lotu pasażerowie chorujący na padaczkę doznają napadu drgawkowego. Są też różne incydenty związane z zaostrzeniem innych chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca, astma.
Jakie procedury obowiązują w LOT w przypadku wystąpienia nagłego zachorowania pasażera?
Priorytetem jest zabezpieczenie pasażera, w przypadku utraty przytomności - udrożnienie dróg oddechowych i sprawdzenie oddechu, w razie potrzeby rozpoczęcie natychmiastowych zabiegów ratujących życie. Zasady nie różnią się od pierwszej pomocy udzielanej na ziemi, natomiast inne są okoliczności. Dlatego każdy ruch w ciasnej przestrzeni samolotu musi być przemyślany i przećwiczony. Personel pokładowy jest przygotowany do rozmowy z pasażerem lub osobami towarzyszącymi w podróży, zebrania wywiadu, pomiaru parametrów życiowych. To, co jest istotne - nie chodzi o postawienie rozpoznania - bo nawet w obecności medyka jest to często niemożliwe lub znacznie utrudnione bez dodatkowych badań, a o stwierdzenie stanu zagrożenia życia lub zdrowia i podjęcia decyzji o jak najszybszym przekazaniu chorego naziemnym służbom medycznym. Dlatego jedną z pierwszych czynności personelu pokładowego jest powiadomienie kapitana o nagłym stanie medycznym.
W trakcie lotów długodystansowych załoga ma możliwość skorzystania z satelitarnego połączenia z dyżurującymi lekarzami ratunkowymi wielu specjalności, od kardiologa i chirurga po pediatrę i ginekologa, którzy są jednocześnie specjalistami w medycynie lotniczej. Udzielają oni odpowiednich rekomendacji załodze, a w razie potrzeby rekomendują właściwe lotnisko - ważne, żeby blisko był szpital i dostępni odpowiedni specjaliści. Jeżeli zachodzi konieczność pilnego lądowania, załoga ma pełne ręce roboty. Trzeba przerwać serwis, poinformować pasażerów, przygotować i sprawdzić kabinę do lądowania, a to w sytuacji, w której załoga zaangażowana jest jednocześnie w opiekę nad ciężko chorym pasażerem. To na pewno jest dla załogi bardzo trudne, ale w tym momencie jest czas na działanie. I tu warto podkreślić, że mimo tego, że zachorowanie następuje najczęściej "z dala od noszy", dziesięć (i więcej) kilometrów nad ziemią, to zaawansowana pomoc udzielana jest natychmiast.
Możemy opisać taką przykładową sytuację, która wydarzyła się na pokładzie?
Niedawno jedna z pasażerek z zawałem serca trafiła do szpitala w ciągu godziny od bólu w klatce piersiowej, a zachorowanie zdarzyło się nad krajem, w którym według badań tylko 2 proc. pacjentów "na ziemi" ze świeżym zawałem dociera do szpitala w czasie pierwszych dwóch "złotych godzin." Było to możliwe nie tylko dzięki dobremu wyszkoleniu załogi, a przede wszystkim współpracy w załodze między "kokpitem" a "pokładem" czyli między pilotami a stewardesami, co pozwoliło wypracować optymalne decyzje. Takich przykładów sprawnego działania załogi jest znacznie więcej. Można więc zaryzykować małą dawkę czarnego humoru - jak dostać zawału, to w samolocie.
O czym powinny pamiętać osoby przewlekle chore przed podróżą samolotem?
Latanie jest miłym, szybkim, wygodnym i bardzo popularnym sposobem podróżowania, ale trzeba pamiętać, że wiąże się z kilkoma czynnikami obciążającymi nasz organizm. Nie bez powodu załogi latające przechodzą dodatkowe badania lotniczo-lekarskie.
W LOT-owskich Dreamlinerach - Boeingach 787 wysokość kabinowa to około 1800-1900 m n.p.m., czyli podobna jak w okolicach Kasprowego Wierchu. Osoby zdrowe bez problemu zniosą taką podróż, nasz organizm ma różne mechanizmy kompensacyjne. Natomiast osoby z poważnymi problemami kardiologicznymi lub oddechowymi powinny zapytać swojego lekarza o możliwość podróży lotniczej.
- W przypadku chorób przewlekłych zawsze trzeba mieć ze sobą w bagażu podręcznym leki, które przyjmujemy na stałe i doraźnie. Dotyczy to również leków w zastrzykach, takich jak insulina, glukagon czy epi-pen z adrenaliną. Skorzystanie z leku schowanego w bagażu rejestrowanym, pod pokładem, będzie w czasie lotu niemożliwe.
- Warto mieć też w podróży do innego kraju zapas leków na kilka dni, bo mimo najlepszych chęci w lotnictwie zdarza się, że walizka nie doleci o czasie we właściwe miejsce. Uzyskanie recepty i leku w obcym kraju może nie być takie łatwe.
- Ważne jest też odpowiednie "przestawienie" godzin przyjmowania leków związane z podróżą lotniczą między strefami czasowymi. Tu warto również skorzystać z porady lekarza lub pielęgniarki.
- Na pewno istotnym czynnikiem jest odpowiednie nawodnienie - wilgotność w kabinie samolotu jest relatywnie mała. Dlatego należy unikać wszelkich zachowań sprzyjających odwodnieniu, takich jak np. picie alkoholu przed lotem. Odwodnienie potęguje ryzyko niedotlenienia.
- Pasażerowie, którzy wymagają specjalnych warunków, np. asysty medycznej lub użycia sprzętu (np. koncentratora tlenu), muszą wcześniej, co najmniej 72 godziny przed lotem zgłosić ten fakt do przewoźnika i uzyskać zgodę, autoryzację.