Przyzwyczajamy się, że polityka z korytarzy sejmowych przenosi się do mediów społecznościowych. Donald Tusk postanowił łagodnie zadrwić ze swojego politycznego nemesis i pokazał na platformie X zdjęcie książeczki dla dzieci, której tytuł prawdopodobnie nie wzbudzi entuzjazmu w Jarosławie Kaczyńskim.

To ryzykowna zagrywka, chociaż na pozór może wzbudzić uśmiech. Donald Tusk zamieścił post ze zdjęciem prezentu, który otrzymał. To książeczka dla dzieci zatytułowana "Life with Tusk", czyli "Życie z Tuskiem", przy czym "tusk" oznacza po angielsku kieł (ciosy) słonia. Premier opatrzył fotografię komentarzem - "Prezent dostałem. Jarosław musi się przyzwyczaić".

Donald Tusk swobodniej porusza się w sieci niż Jarosław Kaczyński - do którego prawdopodobnie wiadomość jest adresowana - i często używa mediów społecznościowych, by wbijać szpilki politycznym przeciwnikom, albo podworować sobie z nich w mało groźny sposób. Ostrej wymiany memów na platformie X między Tuskiem i Kaczyńskim raczej nie należy się spodziewać, bo prezes PiS używa serwisu do przekazywania jasnych, koherentnych komunikatów i wzywania do sprzeciwu wobec aktualnej władzy. Raczej nie odpowie zgrabną, internetową ripostą.

Chociaż żart jest oczywisty, a post premiera ocieka ironią, Tusk sporo ryzykuje. O czym bowiem jest "Life with Tusk"? To historia małego słonia, który dopiero "odkrywa świat wokół niego", a cała książeczka wypełniona jest kolorowankami, grami i łamigłówkami dla dzieci w wieku 7-12 lat.

W komentarzach pod postem opozycja polityczna już wytknęła premierowi, że to lektura adekwatna do poziomu, który Tusk prezentuje, a szef rządu musi być nieco bardziej osadzony w realiach. 

W sieci należy bardzo uważać, co się zamieszcza, a Donald Tusk, jako internetowy wyjadacz powinien wiedzieć o tym najlepiej. Inaczej "kły" mogą stać się obiektem drwin, a sam słoń zamiast wzbudzać respekt swoim majestatem, sprawia bardziej wrażenie zagubionego gościa w składzie porcelany.