Europosłowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik usłyszeli zmienione zarzuty dotyczące naruszenia sądowego orzeczenia. Chodzi o to, że uczestniczyli jako posłowie w pracach Sejmu, mimo prawomocnego zakazu pełnienia przez nich funkcji publicznych. Podejrzani odmówili składania wyjaśnień i nie podpisali dokumentów po przesłuchaniu.

  • Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, europosłowie PiS, mają zmienione zarzuty dotyczące niezastosowania się do zakazu pełnienia funkcji publicznych, wynikającego z wyroku sądu z grudnia 2023.
  • Pomimo orzeczenia zakazu politycy brali udział w głosowaniach i posiedzeniach sejmowych pod koniec 2023 roku, a potem zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę.
  • Politycy twierdzą, że nie złamali prawa, a zarzuty traktują jako represje polityczne i skutek upolitycznienia prokuratury.
  • W dalszej części artykułu przypominamy głośną sprawę i jej wpływ na polską scenę polityczną.

Europosłom Prawa i Sprawiedliwości Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi prokuratura 18 kwietnia ub.r. odczytała zarzut dotyczący niezastosowania się do zakazu pełnienia stanowisk publicznych. Zakaz wynikał z prawomocnego orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 grudnia 2023 roku.

Pomimo orzeczenia obaj politycy 21 grudnia wzięli udział w głosowaniach w Sejmie, a 28 grudnia - w posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Wąsik i Kamiński zostali ułaskawieni w styczniu 2024 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę. Od czerwca ub.r. są europosłami.

Po wtorkowych czynnościach prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej poinformował, że przedstawiony politykom zarzut to "kosmetyczna zmiana", dotycząca wskazania artykułu 12 par. 1 Kodeksu karnego. Zgodnie z jego brzmieniem, dwa lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony.

Prok. Skiba powiedział, że politycy odmówili wzięcia udziału w czynnościach. Jak dodał, Wąsik nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, natomiast Kamiński "nie stwierdził, czy się przyznaje do zarzucanego mu czynu". Według prokuratora obaj europosłowie chcą zapoznawać się z materiałami postępowania: w przypadku Wąsika termin końcowego zaznajamiania się z upływa 7 lipca, natomiast w przypadku Kamińskiego - termin nie został stwierdzony.

Kamiński: Traktuję to jako represje

Mariusz Kamiński poinformował na konferencji prasowej, że nie zgadza się z zarzutami, twierdząc, że gdy uczestniczył w posiedzeniu i obradach komisji, wciąż formalnie był posłem.

Traktuję to dzisiejsze wydarzenie jako rzecz nielegalną, bezprawną, będącą dowodem na skrajne upolitycznienie i upartyjnienie prokuratury. I traktuję to jako represje. W związku z moją działalnością opozycyjną wobec obecnego rządu - powiedział europoseł Kamiński.

Te oskarżenia odrzucił Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

To, że są podejrzanymi w postępowaniu przygotowawczym politycy, ewentualnie funkcjonariusze publiczni, nie znaczy, że jest to postępowanie o charakterze politycznym. Jest to postępowanie stricte kryminalne - odpowiedział prokurator Piotr Skiba, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej.

Maciej Wąsik ocenił, że w wyroku sądu z 20 grudnia ub.r. "nie znajdzie się środka karnego, który zakazuje wypełniania mandatu posła". Marszałek Sejmu Szymon Hołownia do dziś nie opublikował w Monitorze Polskim ogłoszenia o wygaszeniu mojego mandatu poselskiego - zauważył.

Prokurator Skiba zaznaczył natomiast, iż decyzja sądu z grudnia 2023 roku jest dla prokuratury wiążąca. Przypomniał ponadto, że czyn zarzucany politykom zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Skazani ws. afery gruntowej

20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, jako b. szefów CBA, prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. Sąd orzekł wobec nich również pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Zarówno Kamiński, jak i Wąsik zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS w związku z ich prawomocnym skazaniem. Obaj politycy wnieśli odwołania od decyzji marszałka Sejmu, które Hołownia skierował do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

Zamieszanie z mandatami

W związku ze sporem wewnątrz SN, sprawę Kamińskiego rozpatrzyła Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, która nie uwzględniła jego odwołania. Marszałek Sejmu opublikował postanowienie o wygaśnięciu jego mandatu i mandat po Kamińskim objęła w marcu 2024 r. Monika Pawłowska.

Z kolei wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał postanowienie o przekazaniu jej do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która uchyliła postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu Wąsika. Marszałek Hołownia powstrzymywał się z publikacją postanowienia w tej sprawie. Mandat po nim pozostawał nieobjęty.

Dzień później izba ta uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej.

Kamiński i Wąsik wystartowali w wyborach do PE, które odbyły się 9 czerwca 2024 r. i zdobyli mandaty europosłów. W związku z tym pod koniec czerwca 2024 r. mandat poselski po Wąsiku objęła Wioletta Kulpa.

W lipcu 2024 r. PG skierował wnioski o uchylenie immunitetu Wąsikowi i Kamińskiemu. Prokuratura zakomunikowała, że "zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dostarczył podstawy do ustalenia", że Kamiński i Wąsik, pomimo orzeczonego wobec nich prawomocnego zakazu pełnienia funkcji publicznych, nie zastosowali się do niego i wykonywali mandaty posłów poprzez wzięcie udziału w obradach Sejmu 21 grudnia 2023 r. w tym w głosowaniach numer 141-147 oraz poprzez udział 28 grudnia 2023 r. w posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych".

Przypomniano wówczas, że jeszcze 18 kwietnia 2024 r. ustalenia te pozwoliły na przedstawienie Kamińskiemu i Wąsikowi zarzutów popełnienia przestępstw z artykułu Kodeksu karnego mówiącego sankcjach za niestosowanie się do orzeczonego przez sąd zakazu m.in. zajmowania stanowiska w instytucjach państwowych.

Jak jednak latem zeszłego roku zaznaczała Prokuratura Krajowa, gdy wniosek o uchylenie immunitetów obu europosłów trafiał do PE, "na obecnym etapie postępowania zachodzi konieczność uzupełnienia europosłom przedstawianych im zarzutów, a następnie skierowanie aktu oskarżeni do sądu".