Służby specjalne badają aktywność sędziego Tomasza Szmydta w środowisku kibiców piłkarskich - ustalili dziennikarze RMF FM. Sędzia, który w poniedziałek ujawnił swoją ucieczkę na Białoruś i poprosił Aleksandra Łukaszenkę o azyl, wcześniej był mocno zaangażowany w środowisko "ultrasów" - najgłośniejszych kibiców i pseudokibiców.

Według informacji RMF FM, kontrwywiad sprawdza m.in., czy Tomasz Szmydt brał udział w inspirowaniu wpływowych pseudokibiców do podgrzewania nastrojów antyukraińskich. Np. na trybunach Śląska Wrocław wielokrotnie pojawiały się transparenty wzywające do wstrzymania pomocy dla Kijowa. Do ustalenia pozostaje, czy Szmydt nie próbował organizować podobnych akcji w Warszawie.

Nasze służby sprawdzają także, czy sędzia Szmydt miał jakiekolwiek powiązania z Polakami, którzy w Wilnie mieli brutalnie napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa. Jeden z nich - Maksymilian K. - to zagorzały kibol Legii. Gdy trafił za kraty, koledzy specjalnym transparentem pozdrowili go z trybun. 

Niektórzy pseudokibice byli także zaangażowani w bardzo korzystny dla Moskwy przerzut nielegalnych migrantów z Azji i Afryki przez Polskę na zachód Europy. Również w tym aspekcie służby przyglądają się działaniom sędziego Szmydta. 

Prokuratura Krajowa poinformowała dziś o wszczęciu śledztwa ws. sędziego Szmydta z artykułu Kodeksu karnego dot. szpiegostwa. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie. 

Opracowanie: