Przynajmniej raz w roku każdy z nas powinien wykonać morfologię krwi pozwalającą wykryć na wczesnym etapie wiele schorzeń, w tym choroby nowotworowe – przekonują eksperci. W całej Polsce trwa kampania pod hasłem „Odpowiedź masz we krwi”.

zdj. ilustracyjne /Marcin Czarnobilski /Grafika RMF FM

"Krew jest zwierciadłem tego co się dzieje w organizmie. Wykryte zaburzenia krwinek mogą być spowodowane przez choroby układu krwiotwórczego, w tym choroby nowotworowe" - przekonuje prof. Wiesław W. Jędrzejczak, konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.

 Z sondażu instytutu badawczego ARC Rynek i Opinia przeprowadzonego w dniach 6-12 lutego 2018 r. na reprezentatywnej grupie 1000 Polaków wynika, że 83 proc. naszych rodaków zdaje sobie sprawę, że morfologię krwi należy wykonywać przynajmniej raz na 12 miesięcy. Jednocześnie aż 43 proc. badanych przyznało, że przeprowadza morfologię rzadziej niż to zleca im lekarz.

Wiedza przeciętnego Polaka o morfologii krwi obwodowej jest wciąż niewystarczająca. Jedynie 19 proc. ankietowanych wymieniło białaczkę, jako chorobę, którą badanie to pozwala wykryć. Jeszcze mniej, bo zaledwie 17 proc. badanych wymieniło jeszcze inne choroby nowotworowe ujawniane dzięki temu badaniu, a 5 proc. wskazało również na choroby krwi.

"Nie wykorzystujemy potencjału wykrywania schorzeń, w tym białaczek, jaki daje morfologia krwi obwodowej" - alarmuje prof. Jędrzejczak. Specjalista, jako przykład podał przewlekłą białaczkę limfocytową. "Dawniej 20 proc. przypadków tej choroby wykrywano dzięki morfologii wykonywanej w ramach okresowych badań medycyny pracy, a teraz - zaledwie 2 proc." - dodał.

Tymczasem w innych krajach Unii Europejskiej, np. w Szwecji, aż 40 proc. wszystkich białaczek wykrywa się tym prostym badaniem. W przypadku białaczki limfocytowej u 30 proc. chorych w chwili rozpoznania nie ma żadnych odczuwalnych objawów choroby, jedynym powodem zgłoszenia do lekarza jest limfocytoza, czyli zbyt duże zwiększenie we krwi liczby limfocytów.

(mc)