Tylko w połowie szpitali leczących pacjentów po zawale serca można skorzystać z tak zwanego Pakietu Pozawałowego. To wniosek z najnowszych danych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Mimo że pakiet formalnie działa od prawie trzech lat, obecnie korzystają z niego pacjenci tylko w 76 placówkach. Tyle samo czeka na jego wdrożenie.

Opieka pozawałowa obejmuje rehabilitację i wizytę kontrolną bez kolejki

Według lekarzy, żeby pakiet zaczął działać w pełni, po pierwsze przekonani muszą być do tego dyrektorzy szpitali. To na nich spoczywa obowiązek przeorganizowania pracy swoich lecznic tak, aby zapewnić na przykład miejsce do rehabilitacji.

Po drugie, kardiolodzy liczą na zmiany formalne. Teraz - jak podkreśla profesor Piotr Jankowski z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego - pakiet pozawałowy mogą realizować tylko ośrodki, które są w tak zwanej sieci szpitali. Część ośrodków jest pozbawionych możliwości realizacji, nawet jeśli wyrażają chęć. Taka sytuacja jest w wielu, nie we wszystkich województwach - przyznaje profesor Jankowski. 

Kardiolodzy podkreślają też, że program opieki pozawałowej wyhamował przez epidemię koronawirusa. Specjaliści apelują do pacjentów, by w sytuacji, gdy wystąpią u nich objawy choroby serca, nie zwlekali i od razu wzywali pomoc. Zapewniają, że polskie ośrodki cały czas są przygotowane do bezpiecznej terapii.

Lekarze przypominają, że ryzyko powikłań i zgonu z powodu ostrych incydentów sercowo-naczyniowych jest większe niż w przypadku zakażenia koronawirusem.

Czym jest pakiet pozawałowy?

Pakiet pozawałowy (KOS - Kompleksowa Opieka po Zawale Serca) składa się z czterech modułów. Pierwszy to leczenie zabiegowe, czyli najczęściej naprawa tętnic wieńcowych. Drugi to elektrokardiologia, czyli na przykład wszczepienie rozrusznika. Trzeci moduł to rehabilitacja i edukacja, czyli poprawa rokowania, nauka o czynnikach miażdżycy. Czwarty moduł to opieka ambulatoryjna, czyli kontrola kardiologiczna. Zdaniem kardiologów - w ciągu roku - powinny być cztery takie kontrole.