33-letni Francuz, który uległ wypadkowi i miał poparzone 95 procent ciała, jest już bliski wyzdrowienia, mimo tego, że lekarze określali jego stan jako krytyczny. Mężczyzna przeszedł serię przeszczepów skóry, a dawcą był jego brat bliźniak.

Zdjęcie ilustracyjne /Michał Walczak /PAP

Franck uległ wypadkowi w pracy we wrześniu 2016 roku. Miał poparzone prawie całe ciało, a lekarze oceniali jego stan jako krytyczny. Już w ciągu tygodnia od wypadku przyjął pierwszy przeszczep skóry. Dawcą był jego brat bliźniak.

Lekarze zdecydowali się na ten krok, gdyż byli pewni, że dzięki identycznemu materiałowi genetycznemu, przeszczep nie zostanie odrzucony.

Terapia była przeprowadzana w szpitalu Saint-Louis w Paryżu. To nie pierwsze tego typu zabiegi, ale pierwsze przeprowadzane u pacjenta z tak rozległymi poparzeniami.

Franck przeszedł 10 operacji w ciągu 4,5 miesiąca. Podczas nich jego poparzona skóra została usunięta, a w jej miejsce otrzymał cienkie warstwy skóry z głowy, pleców i ud swojego brata. Przeszczepy stymulowały rozwój świeżej skóry. Franck nie musiał też przyjmować silnych leków immunosupresyjnych, które są obowiązkowe w przypadku przeszczepów.

Dzisiaj 33-letni Francuz opuścił już szpital i kontynuuje rehabilitację w domu.

źródło: BBC

(ag)