Chirurdzy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wszczepili pacjentowi implant endoprotezy stawu biodrowego. Zabieg przeprowadzono z pomocą techniki tzw. „custom-made": „Dzięki temu mogłem śledzić wirtualny obraz stanu kończyny po usunięciu implantu, bez odrywania oczu od pola operacyjnego, by ocenić, czy można już wszczepić spersonalizowaną protezę” – tłumaczył dr Paweł Łęgosz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Specjaliści wykorzystali implanty stawu biodrowego wykonane na indywidualne zamówienie, ściśle dopasowane do konkretnego pacjenta. W ich ocenie, czasami nie ma innej możliwości, ponieważ u niektórych chorych zbyt duże są zmiany oraz ubytki masy kostnej i trudno dopasować standardowo wykonaną protezę:

Operowaliśmy pacjentkę po wielokrotnych operacjach, z dużą destrukcją miednicy, u której nie było można zastąpić implantu tradycyjną metodą" - wyjaśniał ordynator Oddziału Endoprotezoplastyki WUM dr Paweł Łęgosz.

W takich sytuacjach wykorzystuje się technikę druku 3D, za pomocą której wytwarzana jest proteza dla danego pacjenta. Odbywa się to na podstawie badania wykonanego przy użyciu technik obrazowych, takich jak tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Pokazują one, jaka jest sytuacja anatomiczna kończyny u danego chorego.

Chirurdzy mogli przećwiczyć operację "na sucho". Wszystko dzięki implantowi "custom-made"

Nowa metoda po raz pierwszy zastosowana w Polsce polegała na tym, że operację wszczepienia implantu endoprotezy stawu biodrowego "custom-made" przeprowadzono dodatkowo przy zastosowaniu tzw. rozszerzonej rzeczywistości.

Wizualizacja była dostępna dla chirurgów podczas zabiegu dzięki specjalnym okularom. Operator w każdym momencie mógł włączyć wirtualne modele i porównać je ze stanem rzeczywistym. Możliwe było również modyfikowanie w dowolny sposób obrazu, m.in. poprzez wyłączanie poszczególnych jego elementów, rotowanie go i zmienianie jego rozmiaru.

Dzięki temu mogłem śledzić wirtualny obraz stanu kończyny po usunięciu implantu, bez odrywania oczu od pola operacyjnego, by ocenić, czy mogą już wszczepić spersonalizowaną protezę - tłumaczył specjalista.

Dr Łęgosz podkreślił, że dzięki wirtualnemu obrazowaniu jeszcze przed wykonaniem zabiegu mógł go również przećwiczyć "na sucho". Chodziło o to, żeby precyzyjnie przeprowadzić operację.

Specjalista zamierza teraz wykorzystać tego rodzaju wizualizację także do innego typu trudnych zabiegów, takich jak usuwanie przerzutów nowotworowych do kości. Rozszerza rzeczywistość pozwala wtedy precyzyjnie ustalić rozmiary guza i jego naciekanie na sąsiednie tkanki.

(mc)