Już 14 osób w Polsce odzyskuje wzrok dzięki przeszczepieniu komórek macierzystych rąbka rogówki. To ratunek m.in. dla pacjentów po chemicznym lub termicznym oparzeniu oka. Tę innowacyjną terapię stosują lekarze klinicznego oddziału okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Szpitalu Kolejowym w Katowicach.

Oceniamy, że pula komórek macierzystych, które są na powierzchni oka to raptem 5-7 proc. Jest to liczba bardzo mała, ale przez całe życie ta właśnie niewielka pula powoduje, że mamy rogówkę pokrytą wielowarstwowym nabłonkiem, który zawiera miliony komórek - mówi dr hab. Dariusz Dobrowolski Adiunkt Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki SUM w Szpitalu Kolejowym w Katowicach oraz Ordynator Oddziału Okulistycznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu.

Jak wygląda przeszczep komórek?

W wyniku oparzenia chemicznego lub termicznego dochodzi do zniszczenia komórek pokrywających rogówkę. Sięgamy wtedy po te pojedyncze komórki z drugiego, zdrowego oka, przenosimy je i pozwalamy im w tym miejscu, w którym było uszkodzenie, robić swoje - tłumaczy dr Dobrowolski.

W rzeczywistości jest to długo trwający proces, ponieważ komórki wcześniej trzeba namnożyć w laboratorium... we Włoszech. Namnażanie komórek trwa maksymalnie do 6 miesięcy, ale zależy to też od potencjału proliferacyjnego komórek. Można się spodziewać, że u młodszych pacjentów uzyskanie puli, która będzie wystarczająca do rekonstrukcji, może odbyć się wcześniej. Później komórki wracają do pacjenta na chore oko i leczą -  mówi dr Dobrowolski. Dodaje, że u pacjentów po takim zabiegu nie stosuje się żadnych leków przeciwzapalnych czy immunosupresyjnych.

Po przeszczepieniu komórek macierzystych rąbka rogówki jest m.in. Kuba, który w wieku 6 lat oparzył oko wapnem gaszonym. Przez 4 lata nie widział. Zabieg przywrócił mu zdolność widzenia. Kuba w dalszym ciągu jest leczony, ale najbardziej kryzysowy okres mamy już za sobą. Teraz może z bliska coś dojrzeć, przeczytać. Będziemy się starali dalej "naprawiać" to oko dostępnymi metodami, zwłaszcza, że całą procedurę możemy powtórzyć - wyjaśnia dr Dobrowolski. 

Ratunek nawet dla 100 pacjentów rocznie

W kolejce na terapię czekają kolejni pacjenci. Wkrótce zabieg będzie miał chłopiec, który stracił wzrok w jednym oku podczas odpalania fajerwerków. Rocznie w Polsce do terapii mogłoby się kwalifikować nawet 100 pacjentów.

Leczenie nie jest na razie refundowane przez NFZ. Dostępne jest jedynie w ramach badań klinicznych, które prowadzi katowicka klinika. To jest bardzo nowoczesna terapia. Dobrze byłoby, gdyby ta technologia była refundowana w Polsce. Jakie są szanse na to, nie wiem. Wszystko zależy od zmiany myślenia, Nie jest tak bardzo istotne to, ile kosztuje procedura. Najważniejsze jest to, jakie koszty ponosimy my, jako społeczeństwo, nie stosując tej metody - mówi prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki SUM w Szpitalu Kolejowym w Katowicach.

Dodaje, że skuteczność terapii przekracza 70 procent. Pacjent zamiast iść na rentę, może wrócić do pracy. Katowicka klinika jako jedyna w Polsce stosuje terapię. Pod względem liczby pacjentów, którzy z niej skorzystali jest liderem w Europie. Prof. Wylęgała podkreśla, że leczenie komórkami macierzystymi może być wykorzystywane nie tylko w przypadku oparzeń oka. Coraz częściej (np. w USA) stosuje się je także w przypadku zniszczenia rąbkowych komórek macierzystych w wyniku procesów zapalnych: po infekcjach bakteryjnych czy po noszeniu soczewek kontaktowych.

Opracowanie: