Zastawka serca „uszyta” na miarę dla półtorarocznego dziecka - taki nowatorski i pierwszy zabieg w Polsce wykonał prof. Jacek Moll ze szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Medycy w czasie operacji musieli sami zrobić z materiału biologicznego zastawkę, którą wszczepili później chłopcu. W naszym przypadku był to materiał biologiczny, pochodzący z jelita - objaśnia prof. Jacek Moll. Najpierw zrobiliśmy rurkę, która później została wycięta w charakterystyczny sposób. Następnie cała zastawka została obszyta, aby wzmocnić jej brzegi. Kolejnym krokiem było wszycie jej w odpowiednim miejscu w sercu, konkretnie była to zastawka umieszczona w pozycji mitralnej. I tutaj zaczynał się najtrudniejszy etap, bo w tej części serca panuje bardzo duże ciśnienie. Nie byliśmy pewni czy miejsca połączenia zastawki z sercem, miejsca szycia, wytrzymają tak duże ciśnienie. Wszystko się udało i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi - dodaje profesor.

W tej operacji do stworzenia zastawki wykorzystano materiał biologiczny, bo jest nadzieja na to, że ona będzie rosła wraz z dzieckiem. Taka zastawka jest jak rusztowanie, na którym będą pojawiać się, narastać komórki chłopca i w ten sposób później będzie powiększała się, gdy z wiekiem dziecka serce będzie stawało się większe.

Mały pacjent Miłosz czuje się doskonale - zapewnia matka - Magdalena Lewandrowska. Synek przeskakuje pewne etapy w życiu: nie zaczyna chodzić, ale od razu biegać. Zachowuje się tak, jakby wszystko chciał nadrobić; nadrobić ten czas spędzony w szpitalnym łóżeczku na oddziale. Jest rewelacyjnie! Zewnętrznie nic nie wskazuje na to, żeby to było dziecko kardiologiczne - mówi matka.

Zastawka ma zaledwie 13 mm średnicy i powstawała w trakcie operacji na otwartym, maleńkim sercu chłopca. Lekarz musiał ją wyciąć w specjalny sposób. Operacja była przeprowadzona w lipcu 2018 roku, ale dopiero teraz można było ocenić wynik zabiegu i sprawdzić, jak to wpłynęło na stan zdrowia Miłosza. 

Opracowanie: