Czas liczy się w wykrywaniu nie tylko koronawirusa - alarmują lekarze. Tymczasem przez pandemię część pacjentów - nawet onkologicznych - przekładało wizyty u specjalistów. "Trzeba nadrobić ten stracony czas. Nowotwory nerek czy raka pęcherza moczowego - to na tyle pilne sprawy, że pacjenci koniecznie powinni zgłosić się do urologa" - apeluje doktor Tomasz Wiatr z Oddziału Klinicznego Urologii i Urologii Onkologicznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Obecność wirusa nie zastąpiła dotychczasowych chorób urologicznych, lecz sprawiła, że nieustannie narastająca liczba zakażonych pacjentów wpłynęła na dodatkowe obciążenie systemu opieki medycznej. Wiele polskich szpitali przekształcono w tzw. jednoimienne szpitale zakaźne, co doprowadziło do znacznego ograniczenia ich standardowej działalności. Wiele instytucji zostało zmuszonych do odwołania planowych przyjęć, ograniczenia rutynowej pracy klinicznej oraz zmniejszenia lub całkowitego zawieszenia pracy ambulatoryjnej.
W niektórych poradniach urologicznych wyraźnie ograniczono liczbę przyjmowanych pacjentów bezpośrednio w placówkach, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Część poradni wprowadziła telekonsultacje, które pozwoliły pacjentom skorzystać z porady lekarskiej, a jednocześnie nie narażać zarówno pacjentów jak i lekarzy na bezpośredni kontakt. Ma to swoje ograniczenia, bo w wielu przypadkach badanie fizykalne lub badanie ultrasonograficzne jest nieodzownym elementem wizyty, a sam wywiad chorobowy jest niewystarczający do postawienia właściwej diagnozy.
Dotyczy to np. chorych z wywiadem kamiczym w przeszłości i w takich przypadkach, gdy chory zgłasza dolegliwości bólowe okolicy lędźwiowej z/bez towarzyszących zaburzeń w oddawaniu moczu, badanie ultrasonograficzne jest niezbędne do oceny górnych dróg moczowych i wykluczenia zaburzeń odpływu moczu.
Takich sytuacji jest wiele. Z całą pewnością makroskopowy krwiomocz jest bezwzględnym wskazaniem do pilnej wizyty urologicznej, gdyż bardzo często może być to związane z chorobami o wysokim potencjale onkologicznym, a odroczenie takiej kontroli może odegrać kluczowe znaczenie w dalszym procesie terapeutycznym.
Dominującym przedmiotem działalności urologii w Polsce są nowotwory układu moczowo-płciowego. W wielu przypadkach opóźnienie diagnostyki i leczenia może nie mieć istotnego wpływu na odległe wyniki terapii, poza obniżeniem jakości życia spowodowanego samym schorzeniem lub niepewnością związaną z podjęciem leczenia.
Są jednak sytuacje, które wymagają pilnego zgłoszenia się do lekarza jak np. wspomniany makroskopowy krwiomocz u chorych z rozpoznanym rakiem pęcherza, lub nowotworami urotelialnymi górnych dróg moczowych. W tych przypadkach odroczenie wizyty urologa i wczesnego podjęcia leczenia wpływa na wyraźnie na pogorszenie wyniku terapeutycznego.
Do grupy najbardziej narażonej na powikłania i śmierć́ w wyniku infekcji wirusowej SARS-CoV-2, zalicza się chorych w podeszłym wieku wraz z chorobami współistniejącymi. Powszechnie wiadomo, że istnieje zależność pomiędzy zapadalnością na nowotwory złośliwe układu moczowego, a wiekiem chorych. Nie ulega wątpliwości, że wiek chorych, choroby współistniejące oraz leczenie operacyjne (w tym chemioterapia) mogą̨ zwiększać́ ryzyko wystąpienia ciężkich powikłań́, a nawet zgonu przy współistniejącym zakażeniu wirusem COVID-19.
W wielu przypadkach zakwalifikowanie chorego do operacji musi uwzględniać ryzyko związane z odroczeniem zabiegu chirurgicznego w czasie. Dotyczy to szczególnie chorych na nowotwory urologiczne oraz chorych z powikłaną kamicą moczową. Indywidualna ocena sytuacji klinicznych, połączona z drobiazgową analizą ewentualnego ryzyka opóźnień leczenia urologicznego, może stać się kryterium decyzyjnym w doborze przypadków chorób oraz konieczności wykonywania zabiegów priorytetowych.