Podczas kwarantanny ludzie na ogół nie wychodzili z domów i mało się poruszali. Teraz są bardziej aktywni i więcej jest też przyjęć na oddział urazowy. Dużo więcej osób młodych ma różnego rodzaju urazy narządu ruchu, szczególnie te związane z jazdą na rowerach i hulajnogach – mówi PAP ortopeda prof. Paweł Małdyk z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

/

Eksperci już wcześniej sygnalizowali, że domowa kwarantanna i brak ruchu sprawiły, że wiele osób zaczęło tyć. Tym bardziej, że mniejszej aktywności często towarzyszyło większe objadanie. Po zluzowaniu lockdownu wielu z nas chce nadrobić zaległości i postanawia zwiększyć aktywność fizyczną. Skutkiem tego jest jednak większa liczba urazów.

Zauważamy, że dużo więcej osób młodych ma różnego rodzaju urazy narządu ruchu, szczególnie te związane z jazdą na rowerach i hulajnogach elektrycznych - ostrzega kierownik Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Paweł Małdyk.

Zauważa, że do niedawna w związku z pandemią nie wolno było poruszać w miejscach publicznych, a teraz ludzie wyzwolili się z kwarantanny i ograniczeń. To taki odruch, jak człowiek siedzi dłużej w pomieszczeniu, to nagle chce być bardziej aktywny. Jednak samo zwiększenie aktywności wpłynęło na to, że jest więcej urazów - podkreśla.

Zdaniem specjalisty, najczęstsze urazy to głównie załamania kości, w tym złamania obojczyka, kości udowej i podudzia, niektóre bardzo ciężkie. To urazy, jakie można odnieść podczas jazdy na rowerze czy hulajnodze - mówi.