Noszenie maseczki ochronnej może spowodować tak zwany syndrom suchych oczu - przyznają w rozmowie z RMF FM okuliści. Coraz więcej pacjentów skarży się na to, że ich oczy są zaczerwione i piekące. Wielu pacjentów skarży się również, że przez noszenie maseczek parują ich okulary.
Przyczyną problemu może być stosowanie maski. Wydychane, ciepłe powietrze kieruje się do góry, pod maseczkę i powoduje, że wysusza nam powierzchnię oka, w tym rogówkę. Jeżeli mamy relatywnie słabe wydzielanie łez, w takiej sytuacji zaczyna to przeszkadzać. Powinniśmy stosować w takiej sytuacji krople nawilżające, czyli sztuczne łzy, najczęściej dwa, trzy, do czterech razy w ciągu dnia zupełnie wystarczy - podkreśla w rozmowie z RMF FM profesor Jerzy Szaflik, były konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki, dyrektor Centrum Mikrochirurgii Oka "Laser" i Centrum Jaskry w Warszawie. Krople nawilżające do oczu można kupić w każdej aptece, ważne, żeby nie miały sztucznych konserwantów. Możemy mieć do czynienia z sytuacją, gdy to nie wystarcza i to jest wskazaniem, aby zgłosić się do okulisty. Nie może być to jednak powodem do nieużywania maseczki - zaznacza profesor Jerzy Szaflik.
Okuliści zwracają też uwagę, że w ostatnich tygodniach wyjątkowo dużo czasu spędzamy w domach, w pomieszczeniach zamkniętych. Mamy suche powietrze, bo grzeją kaloryfery, w większości domów nie nawilżamy powietrza, a to powoduje dodatkowe wysuszenie rogówek. Najlepiej byłoby kupić mały nawilżacz do domu lub mieszkania. Takie urządzenie sprawia, że nawilżenie powietrza jest odpowiednie. W innych przypadkach, wystarczy duży frotowy ręcznik, który namaczamy i kładziemy na kaloryferze. W ostateczności, jeśli ktoś dużo pracuje i bardzo mu to przeszkadza, można stosować metodę wypróbowaną przez mikrochirurgów: przylepić górę maseczki do policzków w taki sposób, żeby powietrze nie szło do góry, żeby była szczelność - dodaje profesor Jerzy Szaflik.
Specjaliści cały czas przypominają, że koronawirus może wniknąć do naszego organizmu właśnie przez oczy. Dlatego warto być szczególnie ostrożnym i unikać pocierania oczu. Jeśli na dłoni znajdują się wirusy, potarcie czy dotknięcie oka może spowodować ich wprowadzenie do organizmu i infekcję - mówi profesor Jerzy Szaflik.
Jak wyjaśnia, oczy są połączone z nosem kanałami łzowymi, więc zainfekowane łzy mogą dotrzeć do nosa, a nos (i usta) to z kolei wrota zakażenia dla Covid-19. Tą drogą wirus dostaje się do płuc, gdzie przede wszystkim wywołuje infekcję. Dlatego bezwzględnie unikajmy dotykania oczu, nosa i ust oraz często myjmy lub odkażajmy dłonie - apeluje. Chcę podkreślić, że ochrona oczu jest szczególnie ważna w przypadku personelu medycznego stykającego się z chorymi. Przecież maseczki sanitarne chronią jedynie usta i nos! Elementem zabezpieczenia personelu medycznego powinny być także okulary czy gogle ochronne. Odpowiednie będą też tzw. przyłbice ochronne - przekonywał prof. Szaflik.