Na konferencji prasowej prof. Sergio Canavero poinformował, że pierwszy przeszczep ludzkiej głowy zakończył się sukcesem. Na razie przeszczep został dokonany na zwłokach. Trwał 18 godzin i udało się połączyć kręgosłup, nerwy i naczynia krwionośne.

Prof. Sergio Canavero podczas konferencji prasowej w Wiedniu /Lisi Niesner /PAP/EPA

Operację przeprowadził zespół chińskich chirurgów na czele z dr Xiapingiem Renem. To ci sami lekarze, którzy rok temu udanie przeszczepili głowę u nieżyjącej małpy. O tym zabiegu poinformował na konferencji prasowej w Wiedniu włoski chirurg Sergio Canavero. Lekarz z Italii chce jeszcze przed końcem 2017 roku dokonać pierwszego przeszczepu głowy u żywego człowieka.

Na razie nie podaje miejsca operacji, ani nie ujawnia tego, kto będzie operowany. Jak uważają eksperci, taki zabieg nie jest dozwolony ani w Europie, ani w Stanach Zjednoczonych.

Żaden amerykański instytut medyczny, ani rząd USA nie były zainteresowane tym, żeby wesprzeć tę operację - mówił Canavero.

W środowisku naukowym włoski lekarz wzbudza swoim pomysłem kontrowersje. Anthony Warrens z Brytyjskiego Towarzystwa Transplantologii uważa takie operacje za "dziwaczny pomysł, który nie znajdzie zastosowania w praktyce". Jeszcze mocniej oburzają się etycy. Głowa to bowiem nie tylko centrum dowodzenia organizmu, ale i sejf ludzkiej świadomości. Jej transplantacja mogłaby nieść ze sobą poważne konsekwencje moralne, a nawet zmieniać osobowość pacjentów.

Canavero jest pewny sukcesu. Włoch przekonuje, że to nieumiejętność połączenia rdzeni kręgowych stawała do tej pory na drodze do powodzenia operacji. Podobno współczesna medycyna potrafi poradzić sobie z takim problemem.

Transplantacja głowy będzie w przyszłości rozwiązaniem dla osób, którym medycyna nie jest w stanie pomóc. Dobrym przykładem są pacjenci dotknięci tetraplegią, czyli paraliżem wszystkich kończyn spowodowanym uszkodzeniem rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym. Z tego typu operacji będą mogli korzystać ludzie w końcowym stadium choroby nowotworowej (bez przerzutów do mózgu - przyp. autora), w zaawansowanej cukrzycy czy ofiary wypadków z licznymi uszkodzeniami organów- wytłumaczył włoski neurochirurg.

źródła: USA Today/Telegraph
(ag)