Wiele osób może, co jakiś czas zmagać się z problemami psychicznymi – ale nie oznacza to jeszcze poważnej choroby psychicznej. Mowa raczej o: zaburzeniach nerwicowych, stanach lękowych, zaburzeniach osobowości czy uzależnieniach. Trzeba jednak pamiętać, że także w naszym otoczeniu mogą być ludzie z ciężkimi schorzeniami psychicznymi i tylko wtedy, gdy zostaną zauważeni – mogą liczyć na wczesną pomoc. O tym, jak wspierać pacjentów w kryzysie? Kiedy i na jakie sygnały reagować? – rozmawiają w Krakowie specjaliści, podczas XVIII Forum Psychiatrii Środowiskowej. Portal Twoje Zdrowie RMF24 objął wydarzenie patronatem medialnym.
Około 1 proc. ludzi ma schizofrenię, kilka procent - chorobę afektywną dwubiegunową, bardzo powszechne są natomiast zaburzenia depresyjne i lękowe. Pomoc jest potrzebna, gdy pacjent cierpi, a jego stan psychiczny wpływa na to jak funkcjonuje: w domu, w pracy i w społeczeństwie. Wtedy powinniśmy zwrócić się do specjalisty: psychiatry albo doświadczonego psychologa klinicznego. Pomóc mogą też lekarze rodzinni - ważne, żeby przyznać się do problemu i zacząć o nim rozmawiać.
Pamiętajmy, że rozmowa nie boli, rozmowa z psychiatrą to żaden wstyd, a można wygrać siebie. Większość problemów powoduje zaburzenia funkcjonowania - mówi w rozmowie z portalem Twoje Zdrowie RMF24, prof. Dominika Dudek, kierownik Katedry Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Pojawiają się: lęk, niepokój, głęboki smutek, bezsenność - taka osoba nie zawsze potrafi poprosić o pomoc sama, a wtedy kluczowe jest wsparcie otoczenia.
Jeżeli byłaby większa czujność rodziny czy przyjaciół, to można byłoby zapobiec wielu tragediom - łącznie z próbami samobójczymi. Na przykład, pacjent z depresją boryka się ze swoim cierpieniem, smutkiem, rozpaczą czy poczuciem beznadziei. Nie raz jest tak, że zamiast słyszeć od bliskich: "Jestem z Tobą. Chodź... pójdziemy do lekarza", to słyszy: "Weź się w garść, w dzisiejszych czasach każdy ma depresję. Nie bądź słabeuszem" - wyjaśnia prof. Dudek.
Psychiatria środowiskowa jest odpowiedzią na to zapotrzebowanie - blisko człowieka, skoncentrowana na jednostce i angażująca jej środowisko. Osoba objęta pomocą, nie pozostaje sama nawet po zakończeniu kryzysu.
Jeżeli pomożemy komuś, kto przeszedł poważny kryzys psychiczny i on zacznie zdrowieć - to inni pacjenci poczują nadzieję, że też dostaną pomoc i perspektywę zdrowienia - tłumaczy prof. Andrzej Cechnicki, psychiatra i psychoterapeuta z Katedry Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Osoby, które mają już za sobą tę drogę od przyznania się do problemu po zakończenie leczenia - mogą pomóc innym zrozumieć, że też potrzebują wsparcia i pomóc przeprowadzić je przez cały proces. Taka jest rola asystenta zdrowienia - czyli osoby, która pokonała kryzys psychiczny.
Kluczowe jest to, żebyśmy my, pacjenci zrozumieli, że choroba psychiczna to nie jest coś najgorszego na świecie, że to jest choroba jak każda inna - jeżeli byłabym chora na cukrzycę, to poszłabym do lekarza. Jeżeli więc odczuwam dyskomfort, nie mogę sobie z nim poradzić i czuję że się źle dzieje - to psychiatra jest takim samym lekarzem jak każdy inny i nie powinniśmy się tego wstydzić, choć powiem szczerze, że sama ogromnie się tego wstydziłam - przyznaje Agnieszka Gazda-Grzesiak, członkini Stowarzyszenia Otwórzcie Drzwi, która ocenia, że jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii otwartości społeczeństwa.
Sam fakt, że jako pacjent przyznaję się, że choruję psychicznie - może być bardzo trudny i jest często bardzo trudny. To znaczy, że jestem wariatem? To znaczy, że jestem groźny? Że już nie wrócę do pracy? Pacjenci podzielają fałszywe opinie, które słyszą w swoim, nawet bliskim otoczeniu - dodaje pani Agnieszka.
Smutek, lęk, odmienne przeżywianie świata - wiążą się z brakiem zrozumienia, często traumatycznymi doświadczeniami i aby je pokonać potrzeba uwagi i czasu. Celem psychiatrów jest poszukiwanie sojuszników w różnych środowiskach: rodzinach, wśród sąsiadów, wśród kolegów z pracy, w szkołach, w parafiach, mediach i instytucjach kulturotwórczych oraz w lokalnym środowisku, w lokalnej wspólnocie. To zwiększa szansę na pomoc na wczesnym etapie kryzysu psychicznego i potem jego pokonywanie.
Budowanie więzi leczy. To, co nas leczy, to: zrozumienie, zaprzyjaźnianie ludzi ze sobą, ciepło w relacjach, troska i pomoc drugiemu. Człowiek bardzo często nie ma rozeznania w swoich problemach zdrowotnych, brakuje mu dystansu do samego siebie i dopiero pomoc z zewnątrz pomaga mu zobaczyć, że dzieje się coś niepokojącego - tłumaczy prof. Cechnicki.
Ważne jest to, że nikt nie może odejść bez pomocy - dlatego szczególną rolę odgrywają Centra Zdrowia Psychicznego - dostępne dla każdego, bez skierowania, odpowiadające na potrzeby danej społeczności i oferujące pomoc w 72 godziny. Szybkie reagowanie - to klucz do sukcesu.
Psychiatria środowiskowa zajmuje się nie tylko leczeniem i rehabilitacją, ale również profilaktyką i edukacją - dlatego, że ważne jest, żeby z problemem przychodzili już młodzi ludzie i mogli liczyć na jego rozwiązanie, zanim rozwinie się poważna choroba psychiczna. Im dłużej osoba czeka na pomoc - tym trudniej wyciągnąć ją z kryzysu.
Czasami sygnałem kryzysu jest stopniowe wycofanie się, oddalanie, zerwanie kontaktu. To niebezpieczne zachowania, gdyż człowiek jest istotą społeczną, potrzebuje bliskich kontaktów - stąd podstawą pomocy są: bliskość, obecność i rozmowa.
Kryzys psychiczny może człowieka odizolować od społeczeństwa - psychiatria środowiskowa ma pomóc mu rozwijać aktywny udział w rodzinie, pracy i społeczeństwie. Niezwykle ważne są: zaufanie, zrozumienie i stwarzanie osobom w kryzysie psychicznym warunków do rozwijania własnej aktywności, autonomii i współodpowiedzialności za swoje leczenie i zdrowienie.
Niestety problem polega na tym, że najczęściej kryzys długo się rozwija i często jesteśmy spóźnieni z interwencją. Trzeba zauważyć już pierwsze sygnały, co jest możliwe jak ludzie pozostają ze sobą w bliskich relacjach, jak rozmawiają ze sobą. Jak rodzice słuchają dzieci jak mówią o swoich uczuciach, przeżyciach i zranieniach. Już w szkole i w przedszkolu nauczyciele mogą zauważyć problem - zaznacza specjalista.
Przyczyny kryzysów mogą mieć swój początek w dzieciństwie i mieć wpływ na rozwój naszej osobowości. Lęki, problemy z relacjami, negatywna samoocena, nieakceptacja swojego ciała - mogą powodować np. problemy z odżywianiem. To w okresie dojrzewania bardzo częsta sytuacja, jeżeli nikt nie odczyta sygnałów i nie pomoże odpowiednio wcześnie - pojawia się poważne zaburzenie.
W głębokiej depresji zmienia się zupełnie nasz sposób widzenia rzeczywistości. Taka osoba czuje się za wszystko winna, potępia się i oskarża - to ją paraliżuje, nie pozwala wstać z łóżka, odbiera możliwość działania i myślenia o sobie w pozytywny sposób. I wówczas to jest taki poziom depresji, który nazywamy psychotycznym - ostrzega psychiatra.
Chodzi o to, żeby pomóc na tyle wcześnie - aby reagować na pierwsze sygnały i uniknąć tego stanu. Otoczenie może różnie zareagować. Jedni widzą problem od razu: zgłaszają się do psychiatry, współpracują w leczeniu i odnoszą sukces w zdrowieniu. Wówczas maleje również ryzyko ewentualnego nawrotu. W klimacie krytyki, oskarżeń, odrzucenia osoby chorującej - gwałtownie to ryzyko narasta.
Trzeba jednak pamiętać, że nie wolno popadać w przesadę i szybko diagnozować jako depresję, choćby żałoby po utracie bliskiej osoby albo odmawiać prawa do czasowego smutku czy gorszego samopoczucia.
Rozwijane od kilku lat Centra Zdrowia Psychicznego - spowodowały bardzo ważną zmianę w opiece nad zdrowiem psychicznym, dzięki temu, że jedna instytucja jest odpowiedzialna i koordynuje ciągłość opieki na danym terenie: w szpitalu, w ambulatorium i w domu. Reforma, żeby mogła być realizowana - potrzebuje jednak odpowiedniego finansowania oraz utrzymania dotychczasowych osiągnięć i o tym także rozmawiają: specjaliści, pacjenci, rodziny i goście z zagranicy w Krakowie.