Rośnie liczna młodych pacjentów w gabinetach psychiatrów. To wniosek z obserwacji lekarzy i danych Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. O tym problemie mówimy w tym tygodniu w cyklu Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM. Właśnie psychiatria obok onkologii i kardiologii wskazywana jest przez Ministerstwo Zdrowia jako jeden z trzech filarów programu odbudowy zdrowia Polaków po trzech falach pandemii Covid-19.
Pracujemy z pacjentem: dzieckiem, nastolatkiem i jego rodziną. Cała rodzina jest dla nas pacjentem - podkreśla w rozmowie z RMF FM profesor Małgorzata Janas-Kozik, psychiatra dziecięco-młodzieżowy na Śląskim Uniwersytecie Medycznym.
Sytuacja pandemii obnażyła pewne sytuacje. Rodziny, które były bardzo zwarte, członkowie wspierali się przed pandemią, poradziły sobie bardzo dobrze. Jeżeli były jakiekolwiek kłopoty, sytuacje trudne, pandemia je dodatkowo odsłoniła. Sytuacja pandemii to sytuacja nieprzewidywalności, gdzie przestały działać dotychczasowe schematy. Trudno odnaleźć się w chaosie. Pacjentów jest więcej, na szczęście w psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej wprowadzane są zmiany - dodaje.
W zmianie, która obejmuje psychiatrię dzieci i młodzieży w Polsce, główny nacisk przeniesiony jest z instytucji do środowiska dzieci.
Specjaliści podkreślają, że nowością, która jest już w Polsce, są środowiskowe poradnie psychiatryczno-terapeutyczne dla dzieci i młodzieży. To poradnie, gdzie nie ma lekarza psychiatry. Głównym zadaniem tej poradni jest praca w środowisku. Tam psycholog, psychoterapeuta, terapeuta środowiskowy wychodzą zza biurek. Jadą do rodziny dziecka, szkoły, jeżeli trzeba z pomocą społeczną. To, co dzieje się z młodymi ludźmi, wymaga opieki całej rodziny, w naturalnym środowisku, w którym żyje - opisuje profesor Małgorzata Janas-Kozik.
Centrum zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży jest drugim poziomem referencyjnym w opiece nad młodymi pacjentami.
To poradnia zdrowia psychicznego i oddział dzienny. Jest to miejsce dla pacjentów wymagających farmakoterapii oraz dla osób, dla których pierwszy poziom referencyjny jest niewystarczający. Potrzeba re-diagnozy, leczenia, które jest w strukturze. Tę strukturę daje oddział dzienny, gdzie działa też szkoła. Tam młody pacjent może uczyć się, wykonywać swoje obowiązki - tłumaczy.
Ten model opieki - nazywany "modelem bielańskim" - wdrażany jest teraz w kolejnych regionach Polski, także w mniejszych miastach i miejscowościach. W środowym cyklu Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM odwiedzimy warszawską placówkę, która jako jedna z pierwszych zaczęła stosować nowy system opieki.
Najczęściej do naszych gabinetów trafiają uczniowie ostatnich klas szkoły podstawowej i pierwszej szkoły średniej, ale też maturalnych klas. Dla nich niepewność związana z przyszłością, ze studiami powoduje zaburzenia afektywne, czyli nie tylko depresyjnych, lecz również hipomaniakalnych. To wszystko jest spowodowane innymi wymogami i priorytetami, które muszą obowiązywać - mówi w rozmowie z RMF FM Małgorzata Janas-Kozik.
Rodzice często zwracają uwagę na problemy i zmiany w zachowaniu swoich dzieci. Musimy jako lekarze-psychiatrzy mieć zgodę rodzica, by móc leczyć pacjenta nieletniego do 16. roku życia. Zgłaszają się też do nas pedagodzy szkolni i wychowawcy pracujący z nastolatkiem, którzy zauważają niepokojące zmiany - dodaje.
To, co niepokoi, polega zwykle na radykalnej zmianie codziennych zachowań. Uczennica, która miała bardzo dobre oceny i była otwarta wobec ludzi, nagle zamyka się w pokoju i unika kontaktu, nie chce rozmawiać. Z grzecznej dziewczyny staje się opryskliwa. Wszelkie próby eksperymentowania ze środkami psychoaktywnymi, wszelkie zmiany zachowania, które do tej pory nie występowały, to sygnał, że coś się dzieje. Może nie od razu jest to zaburzenie psychiczne, lecz po prostu sytuacja kryzysowa, gdzie należy zatrzymać się i zastanowić się, co takiego się dzieje - podkreśla profesor Janas-Kozik.