Zdaniem specjalistów niemal każdemu z nas czasem zdarza się "zajadać stres" - ważne jednak czy jedzenie nie steruje naszym życiem i emocjami. Ponad 20 proc. osób badanych przez Uniwersytet Śląski zadeklarowało, że doświadczyło problemów związanych z napadowym jedzeniem lub uzależnieniem od jedzenia.
Osoby, które przyznają się do jedzenia napadowego i uzależnienia od jedzenia - zdaniem specjalistów mają: problemy emocjonalne, stany depresyjne i lękowe oraz objawy zespołu stresu pourazowego.
Badanie przeprowadzono na próbie ponad 2,1 tys. osób. Spośród nich 492 zadeklarowały, że doświadczyły problemów związanych z napadowym jedzeniem lub uzależnieniem od jedzenia. Obu tych zaburzeń doświadczyły 162 osoby, czyli 7,63 proc.
To już jest duża próba ogólnopolska i z tej grupy około 23 proc. osób powiedziało, że doświadcza problemów ze swoim odżywianiem na tyle, że wywołuje to u nich stres, problemy społeczne czy ogólnie życiowe - komentuje dr Monika Stojek, prof. Uniwersytetu Śląskiego z Instytutu Psychologii, kierowniczka projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki, na podstawie którego powstało badanie. Jego celem było przede wszystkim ujawnienie problemu, a nie postawienie diagnozy.
Uzależnienie od jedzenia czy jedzenie kompulsywne nie daje przyjemności. Osoby z tego rodzaju zaburzeniem zgłaszają, że spędzają dużo czasu na zdobywaniu pożywienia, na jedzeniu lub regeneracji po nim. Potrzebują zjeść więcej, żeby wyciszyć negatywne emocje.
Z kolei brak jedzenia związany jest z pogorszeniem nastroju lub nawet dolegliwościami fizycznymi. Takie informacje pojawiły się w publikacji na łamach "Scientific Reports".
Natomiast o jedzeniu napadowym mówimy wtedy, gdy tracimy kontrolę nad tą czynnością. Ten stan może być poprzedzony stresem lub próbą pozbycia się niepokojących myśli i emocji.
Zdaniem ekspertów, na pojawienie się objawów uzależnienia od jedzenia i napadowego jedzenia - mogą mieć wpływ choćby takie czynniki, jak: stres z wczesnego dzieciństwa lub traumatyczne wydarzenia.
Grupa łącząca oba omawiane przez nas zaburzenia wykazywała największy poziom różnego rodzaju problemów emocjonalnych, np. depresji, stanów lękowych, podwyższonego stresu, objawów PTSD w porównaniu do osób, które deklarowały wystąpienie jednego z zaburzeń - wyjaśnia dr Monika Stojek.
Zdaniem specjalistów, to rozróżnienie na grupy jest istotne, żeby dostosować pomoc do potrzeb konkretnych osób.
Warto też samemu szukać wsparcia, gdy mamy poczucie, że nasze zachowania związane z jedzeniem zaczęły nam przeszkadzać w życiu i w relacjach z innymi ludźmi lub gdy unikamy wydarzeń czy zjazdów rodzinnych - wiedząc, że będzie tam poczęstunek. Takie spotkanie staje się problemem, gdy chcemy ukryć to, ile i jak jemy.