Klawiatura komputera, okolice lodówki w kuchni, guziki windy i klawiatura bankomatu, na której wstukujemy kod PIN. Między innymi w tych miejscach gromadzi się najwięcej zarazków. "Zarazki są wszędzie. Wiele z nich jest jednak biernych i nie zrobią nam nic złego do momentu, gdy osłabi się odporność immunologiczna naszego organizmu, gdy brudnymi dłońmi przeniesiemy je w okolice ust. Wtedy mogą nas zaatakować" - ostrzega w rozmowie z RMF FM doktor Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny ze Szpitala Wolskiego w Warszawie. Sprawdzamy, jak chronić się przed zarazkami, do jakich chorób mogą doprowadzić i czy bakterie z egzotycznych krajów są groźniejsze od tych, które spotykamy w naszym domu.
Michał Dobrołowicz, RMF FM: Panie doktorze, czym są zarazki i gdzie szczególnie musimy na nie uważać?
doktor Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny: Zarazki to - mówiąc językiem akademickim - patogeny. Są to bakterie chorobotwórcze, które po dostaniu się do naszego organizmu i umocowaniu się w jakimś narządzie, robią wiele złego. Gdzie one są? One są wszędzie. Człowiek w trakcie swojego życia styka się z wieloma patogenami, ale nie wszystkie robią mu krzywdę, dlatego że ma określoną odporność. Niewrażliwość na patogeny powoduje, że mimo że ma z nimi kontakt, to nie choruje po każdym zetknięciu się z zarazkami.
Miejsce w domu, gdzie patogenów jest najwięcej, to klawiatura komputera. Szczególnie w sytuacji, gdy z tej klawiatury korzysta wiele osób, albo gdy siadając do klawiatury nie myjemy rąk. Jako farmakolog kliniczny zalecam zestaw woda plus mydło. Na klawiaturze komputera jest więcej patogenów niż w toalecie. Drugim takim miejscem jest kuchnia, z
właszcza okolice lodówki. Dobrze jest kupując różnego rodzaju produkty, przed włożeniem ich lodówki opłukać ich zewnętrzne opakowanie.
Gorącą wodą?
Nie, wystarczy letnia woda. Chodzi o spłukanie kurzu, w którym jest wiele różnych drobnoustrojów chorobotwórczych, które są nam zupełnie niepotrzebne. Opakowania wielu produktów w magazynach sklepów są zanieczyszczane. Widzę w większości supermarketów duży brud. Jak bierzemy jakiekolwiek opakowanie, szybko zauważymy, że nasze ręce są brudne. Jeśli mamy ten komfort, że w domu mamy spiżarnię, to dobrze jest rozdzielić ją na dwie części: jedna z nich to część brudna - z kartoflami, marchewką, burakami; w drugiej - trzymamy produkty, które mogą być opłukane.
Inna rzecz to ściereczki do zmywania. Tam jest wszystko, co chcemy pokazać studentom na wykładach z mikrobiologii! Tam jest duży wybór drobnoustrojów. Dobrze byłoby je suszyć po używaniu i często wymieniać.
Gdzie w przestrzeni publicznej jest najwięcej zarazków? Przychodzi mi do głowy klawiatura bankomatu, bo nigdy nie widziałem, żeby ktoś czyścił klawiaturę, na której wstukujemy kod PIN...
Oczywiście, klawiatura bankomatu to miejsce, w którym zbiera się wiele zarazków. Takich miejsc jest bardzo dużo. Jeżeli idziemy chodnikiem, a przed nami szły osoby, które kasłały i mają różne zakażenia, w powietrzu mamy drobnoustroje, które przenoszą się drogą kropelkową. Rzeczą dla mnie zupełnie niezrozumiałą jest to, że jeżeli młoda mama przychodzi z noworodkiem do domu, to sterylizuje się wszystko. To nie ma sensu. Odporność immunologiczną budujemy poprzez kontakt z patogenami. Kontakt z zarazkami z jednej strony jest więc niedobry, ale z drugiej - jest treningiem dla naszego organizmu, bo w momencie, gdy pojawiają się różne obce biała, to nasz organizm zaczyna produkować przeciwciała.
Jak się bronić przed zarazkami?
Przede wszystkim często myć ręce. Około 50 procent infekcji szpitalnych bierze się z brudnych rąk. Tak samo w życiu codziennym: brudne ręce są nośnikiem wielu drobnoustrojów. Nawet jeżeli pracujemy w biurze, to co jakiś czas warto wstać i umyć ręce. To będzie z korzyścią i dla osoby myjącej dłonie i dla otoczenia.
Co godzinę, dwie godziny?
Bez przesady. Każdy ma swój rytm i powinien mycie rąk dostosować do swojego rytmu lub kontaktu z innymi ludźmi. W szpitalach czasami mycie rąk zastępuje nakładanie sterylnych rękawiczek. To nie jest według mnie dobra metoda. Zawsze mówię: lepiej myć często ręce, niż często zakładać jałowe rękawiczki. Jak popatrzymy na miejsca zakażenia, to bardziej chronią nas czyste ręce niż jałowe rękawiczki.
Kiedy jest ten moment, gdy zarazki z klawiatury komputera czy kuchennej gąbki zaczynają być groźne dla nas?
Gdy przenosimy je poprzez niemyte ręce do twarzy, odruchowo dotykamy ust, bierzemy kromkę chleba, robimy sobie kanapkę i brudnymi rękami kanapkę wkładamy do naszych ust. Układ immunologiczny jako dobra armia próbuje zwalczyć zarazki, ale nie zawsze mu się to udaje.
Czy są dobre zarazki, przed którymi nie należy się bronić?
Jest wiele drobnoustrojów, które są bierne i nie robią nic złego. Ale w momencie, gdy osłabia się odporność immunologiczna organizmu, one zaczynają nas atakować. Takich bakterii jest bardzo dużo. Widać to w sytuacjach, gdy jest osłabienie organizmu, widać to w chorobach przewlekłych, w chorobach onkologicznych, gdy leczenie onkologiczne zabija odporność właściwą dla każdego organizmu i dochodzi do agresji ze strony tych drobnoustrojów, które normalnie uznane byłyby za niejadowite dla nas. To jest jak w porzekadle ludowym: jak kota nie ma, myszy harcują. Jak nie ma mocnego układu odpornościowego, każda bakteria może być chorobotwórcza. Ciekawostka z publikacji naukowych jest taka: powszechne stosowanie probiotyków, które są uznane za przydatne, może doprowadzić do sepsy u pacjenta, który ma osłabioną odporność. Rozpakowując probiotyk musimy uważać, żeby opakowania finalnego nie zniszczyć, ponieważ rozsiewamy wtedy bakterię i grzyby, które w stanach patologicznych mogą być zagrożeniem dla życia i zdrowia pacjenta.
Czy jeżeli jakiegoś przedmiotu dotykamy tylko my, na przykład kierownicy samochodu, czy tam też znajdą się niebezpieczne dla nas zarazki?
To, że my dotykamy nie jest ochroną, bo my na kierownicę samochodu przenosimy drobnoustroje z wielu rzeczy, które wcześniej dotykaliśmy. To jest tak jakby kierownicy samochodu dotykało wiele osób. Mimo że tylko ja prowadzę mój samochód, flora bakteryjna na kierownicy świadczy o śladach po wielu osobach.
Do jakich chorób mogą prowadzić zarazki?
Do wielu chorób zakaźnych. Wiele chorób, które występują w Europie nie występuje w Afryce czy Azji i odwrotnie. Istotną rzeczą jest to, że gdy przemieszczamy się w różne miejsca, musimy być wyjątkowo ostrożni. Jeżeli jedziemy do Tajlandii i spotykamy stomatologów, którzy oferują swoje usługi za jedną dziesiątą tego, co płacimy w Europie, nie powinniśmy decydować się na leczenie u niego zębów. Mogą nas tam zaatakować zarazki groźne dla nas, nawet jeśli stomatolog w Tajlandii przestrzega tamtejszych zasad higieny.
Kolejna sprawa: poza Europą nie jemy ciastek z kremem. Nie jemy też owoców, których nie można obrać. Czasami mówi się, że można wymyć. Pamiętajmy jednak, że ta woda zawiera mikroorganizmy, które miejscowej ludności nie szkodzą, a nam zaszkodzą. Poza Europą powinniśmy jeść tylko to, co jest ugotowane w wysokiej temperaturze, jest obrane, wymyte i pijemy tylko wodę butelkowaną markowych firm.
(ag, rs)