"Nawet gdy pojawią się nowe warianty koronawirusa, czwarta dawka szczepionki może zapewnić nam spokojniejszą jesień" - tak przekonuje w RMF FM specjalista chorób zakaźnych profesor Ernest Kuchar. Prawo do kolejnej dawki mają osoby, które skończyły sześćdziesiąt lat, pacjenci z obniżoną odpornością oraz - od tego tygodnia - także medycy i farmaceuci.

Eksperci przekonują, że kolejna dawka szczepionki łagodzi to, jak przechodzimy zakażenie i zmniejsza ryzyko pobytu w szpitalu.

W wirusie jest duży kolec, na którym jest kilkadziesiąt miejsc, z którymi wiążą się przeciwciała. Wyniki badań wskazują, że jak szczepimy się raz czy dwa razy, przeciwciała kierują się na wysoce zmienne struktury, czyli te, które u nowych wariantów są zupełnie inne. Natomiast przy przyjęciu trzech, czterech dawek przeciwciała wiążą się z niezmiennymi częściami, dzięki czemu nowe mutacje mają mniejsze znaczenie, odporność będzie się dłużej utrzymywała - tłumaczy profesor Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, ekspert Lux Medu. 

W ten sposób według specjalistów działa szczepionka, która teraz jest używana. 

We wrześniu - według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia - w Polsce ma być stosowany nowy, zmodyfikowany preparat. I wtedy prawo do czwartej dawki mają zyskać wszystkie osoby pełnoletnie, a być może także młodsi, w wieku 12+. Na taki możliwy scenariusz wskazują sygnały, jakie do resortu zdrowia docierają z Europejskiej Agencji Leków - dowiedział się nasz reporter.

Eksperci przekonują, że w pierwszej kolejności teraz po czwartą dawkę szczepionki powinni sięgać seniorzy z chorobami współistniejącymi, a wśród medyków, personel medyczny, który na co dzień pomaga pacjentom covidowym.

Szczepienia, które mamy, zachowują skuteczność polegającą na łagodzeniu przebiegu choroby. Dane wskazują, że o ile odporność, która chroni przed zakażeniem obniża się bardzo szybko, wystarczy kilka miesięcy, za to resztkowa odporność, która zmniejsza ryzyko, że trafimy do szpitala utrzymuje się miesiącami. Szczepionka jest aktualizowana na bieżąco. Badania nowych wersji trwają, wirus nie czeka na wyniki, mutuje cały czas, a my ciągle go gonimy. To, co uzyskaliśmy, czyli ochrona przed najgorszymi konsekwencjami zakażenia Covid-19, w tym zgonem i ciężkim przebiegiem choroby, to już bardzo dużo - przekonuje ekspert.

Opracowanie: