32 proc. ciężarnych chorujących na grypę wymaga hospitalizacji, a 9 proc. przebywających w szpitalach z powodu grypy kobiet w ciąży wymagało leczenia na oddziałach intensywnej opieki –informował we wtorek główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.
Z danych przez niego przedstawionych wynika też, że osoby chorujące na cukrzycę mają sześciokrotnie większe niż u zdrowych osób prawdopodobieństwo hospitalizacji z powodu grypy w trakcie epidemii, której szczyt przypada między styczniem a marcem każdego roku.
Szczepienia przeciw grypie są również bardzo ważne dla pacjentów z chorobami wieńcowymi. Główny inspektor sanitarny zaznaczył, że są oni bardzo skutecznie, ale też kosztownie leczeni w Polsce, dlatego istotne jest ich szczepienie, bo są w grupie ryzyka. Zobrazował on działanie wirusa grypy na naczynia wieńcowe, ostrzegając tym samym przed groźnymi skutkami choroby.
Jak działa wirus grypy na naczynia wieńcowe? Tak jak szczotka ryżowa - powiedział, tłumacząc dalej, że "jeśli trzemy tą szczotką o niezwykle delikatny śródbłonek (czyli wyspecjalizowaną wyściółkę naczyń krwionośnych i limfatycznych - PAP)", to go niszczymy i wystawiamy się na ryzyko kolejnego zawału.
Pinkas podkreślił również, że bezwzględnie szczepione powinny być osoby przewlekle chore, starsze, dzieci i personel medyczny.
Jednocześnie zaznaczył, że wyszczepialność Polaków przeciw grypie jest nadal bardzo niska i wynosi blisko 4 proc. wobec 75 proc. zalecanych przez Światową Organizację Zdrowia. Faktycznie tylko około 1 proc. dzieci i 14, 2 proc. osób powyżej 65 lat szczepi się przeciw grypie.
Tymczasem zachorowalność dzieci i młodzieży do lat 14 waha się od 25 proc. do 55 proc. ogólnych zachorowań na grypę. Wśród osób najstarszych jest ona najniższa.
Główny inspektor sanitarny przypomniał też w czasie swojego wystąpienia na kongresie, że w sezonie 2018/2019 na grypę zmarło 150 osób, czyli trzykrotnie więcej niż sezon wcześniej. Przekonywał, że szczepienia przeciw grypie są niezwykle skuteczne i łagodzą przebieg innych infekcji. Przechodzimy je wtedy gładko - zapewnił.
Zauważył także, że szczepienia to realna korzyść dla pacjentów, szczególnie osób z grupy wysokiego ryzyka. Dzięki szczepieniom w 84 proc. zmniejsza się częstość objawów grypopodobnych u dzieci, w 87 proc. maleje potrzeba hospitalizacji z powodu ostrych chorób oddechowych lub układu krążenia. Zmniejsza się jednocześnie o połowę ryzyko nagłego zatrzymania krążenia czy udaru mózgu. Regularne, coroczne szczepienie wzmacnia też układ odpornościowy.
Pinkas podkreślił, że pacjenci powinni mieć jak najłatwiejszy dostęp do szczepień, dlatego warto rozważyć możliwość, by farmaceuci mogli również szczepić pacjentów. Taka możliwość jest w niektórych krajach europejskich. Polscy aptekarze mają wielki autorytet. Takie rozwiązanie musi być jednak obudowane prawnie - zaznaczył pytany o to, kto ponosiłby odpowiedzialność w razie jakichkolwiek komplikacji zdrowotnych dla pacjenta.
W sezonie epidemicznym 2018/2019 w Polsce liczba zachorowań na grypę wyniosła 4,6 mln osób, z których 17,5 tys. wymagało hospitalizacji.