„Szczepionka” przeciwko cukrzycy mogłaby zrewolucjonizować leczenie tej choroby. Pierwsi mali pacjenci, u których wykryto predyspozycję genetyczną do cukrzycy, dostają kapsułki z insuliną. Mają one działać, jak szczepionka i zapobiec temu, że w przyszłości organizm odrzuci własną insulinę.
Preparat przeznaczony jest dla osób na bardzo wczesnym etapie rozpoznania cukrzycy.
Szczepionkę podaje się doustnie w formie kapsułki, a w jej środku znajduje się insulina. Jak na razie kapsułkę dostają dzieci, u których stwierdzono ryzyko pojawienia się cukrzycy. Podawana jest codziennie przez dłuższy czas po to, żeby w przyszłości organizm nie odrzucił własnej insuliny. Dotychczasowe badania pokazały bowiem, że gdy układ odpornościowy już zaczął niszczyć komórki beta, próby zapobiegania chorobie nie zatrzymują rozwoju cukrzycy. Dlatego postanowiono zastosować tzw. prewencję pierwotną cukrzycy doustną insuliną, która polega na treningu układu odpornościowego niemowlęcia, aby zapamiętał prawidłową cząsteczkę insuliny i nie niszczył komórek beta, które ją produkują.
Dzięki badaniu klinicznemu pacjenci mają szansę w ogóle uniknąć choroby.
W Polsce badania realizuje Dziecięcy Szpital Kliniczny w Warszawie. Oprócz Polski w badaniu klinicznym, niekomercyjnym i finansowanym przez fundację charytatywną, biorą też udział szpitale w Szwecji, Niemczech, Belgii i Wielkiej Brytanii.
Cukrzyca typu pierwszego staje się coraz większym problemem cywilizacyjnym. W ostatnich latach lekarze notują gwałtowny wzrost zachorowań na tak zwaną "jedynkę".