Jesteś strasznie gruba, nie jedz tyle! Raczej nikt tak nie mówi. Prędzej pomyśli albo gdzieś na ucho za plecami komuś innemu powie, co sądzi o figurze osoby "puszystej". Ale o ile łatwiej wyrzucić z siebie krytykę wobec sylwetki poniżej rozmiaru 36? "Matko, jesteś tak chuda, że mam ochotę zabrać Cię na obiad!". To nie brzmi ani jak komplement, ani tym bardziej jak zaproszenie na randkę. A to jedna z łagodniejszych odzywek jaką (bez zająknięcia) możemy wypowiedzieć w kierunku kogoś chudego.
Ale idźmy dalej. Gdyby komuś jednak przyszło do głowy wyrazić niepokój związany z ilością konsumowanych posiłków przez osobę "przy kości", natychmiast spotkałoby się to z falą krytyki wszystkich świadków tego zdarzenia. Bo jak ty możesz? Bo ona próbuje, a nie może schudnąć! Bo on ma to w genach, spójrz na jego rodziców! I znów jakże odwrotnie zachowają się świadkowie wycelowanego pod adresem drobniejszej postaci stwierdzenia "Ty na pewno nic nie jesz!". Bo na pewno nie je! Na bank myśli tylko o odchudzaniu! A w ogóle to zasługuje na jawną nienawiść i potępienie, bo zazwyczaj je wszystko, a nic nie widać...
Czy chcę się użalać nad ludźmi, którzy nigdy nie musieli liczyć kalorii i biegać o świcie kilometrowych tras, by nosić rozmiar S? Trochę tak... Bo niestety, ale istnieje społeczne przyzwolenie na to, żeby "chudzielcowi" powiedzieć w twarz, że jest chudy. W świecie, w którym nie wypada mówić "grubasowi", że jest gruby. Bo każdy powinien czuć się dobrze w swoim ciele, prawda?
Znam na pamięć reguły, które należy stosować, żeby schudnąć. Tylko po to, żeby działać zupełnie odwrotnie. Przez długi czas bezskutecznie. Wbrew pozorom czasem trudniej jest przytyć niż schudnąć. Przy nabieraniu masy ciała nie ma "małych przyjemności", "niewinnego podjadania" i innych mniej lub bardziej wybaczalnych grzeszków, których popełnianie obniży efektywność diety. Jeżeli ktoś je dosłownie wszystko i nie nabiera masy, to co ma zrobić? Biorąc do ręki pierwsze lepsze pismo dla kobiet raczej nie znajdziemy tam artykułu "Jak przytyć w 3 tygodnie, żeby bikini miało się na czym ułożyć!"
Bo powiedzmy sobie szczerze - kobieta o wzroście 1,75 m, ważąca poniżej 50 kg rzadko kiedy ma czym oddychać i na czym usiąść. Powie to każdy, kto choć raz widział modelkę z paryskiego pokazu. Popieram wszelkie apele, by nie kreować takiego "ideału" piękna. Ale proszę... Nie każda osoba, która tak wygląda, chce tak wyglądać!
Wiem to, bo znam wiele osób, które mają podobne problemy. I wiecie co? Każda z tych osób ma masę kompleksów, problemy z kupieniem odzieży, a często nawet z kontaktami z ludźmi. Bo ile można słuchać "nienawidzę Cię za to, że jesteś chuda"? Czasem lepiej zawinąć się w gruby sweter, a tematy diet zgrabnie zmieniać na inne, by tej nienawiści przypadkiem nie podsycić.
Kamila Poleszak - Najda: "Przede wszystkim podstawą są zbilansowane posiłki. Pięć, sześć posiłków dziennie w zależności od tego, ile jesteśmy w stanie zjeść. Nie wciskajmy w siebie ogromnych porcji na siłę. Co dwie, trzy godziny warto zjeść mniej, ale regularnie. Warto iść w kierunku produktów, które może objętościowo nie są duże, ale fajnie podbijają kaloryczność. Takimi produktami są np. orzechy czy owoce suszone, awokado. Te rzeczy są sycące, ale też zdrowe i w tym kierunku na pewno trzeba iść".
Czasem wydaję nam się, że jeżeli zjemy tonę czekolady, to zwiększenie masy ciała jest gwarantowane. Jednak zdarza się, że wciskamy w siebie naprawdę bardzo dużo rzeczy łącznie z fast-foodami, a to i tak nic nie daje.
"To wszystko jest kwestią naszej przemiany materii. Każdy człowiek ma inną i są osoby, które mają faktycznie tak sprawny metabolizm, że mogą jeść tonę jedzenia, a mimo wszystko na bieżąco to trawią. Tak naprawdę z wiekiem nam metabolizm się spowalnia i właściwie powinniśmy się cieszyć w pewnym momencie, że wciąż tak jest. Z czasem to jest naturalne, że będziemy troszeczkę przybierać na wadze. W ogóle całe życie możemy jeść tak samo, ale w pewnym momencie ta waga drgnie i to jest naturalne. Moim zdaniem nadejdzie dzień, w którym zaczniemy się cieszyć, że tak jest."
Zdarza się, że lekarze nie zgadzają się na to, by kobieta zaszła w ciążę, jeżeli jej waga jest znacznie poniżej normy. "Takim kobietom może być trudniej na pewno zajść w ciąże. Sama słyszałam takie opinie, że jest się bardzo szczupłym, że na pewno nie urodzi się naturalnie, jeżeli już to cesarskie cięcie, itd. W ciąży też zupełnie inaczej się odżywiamy, choć to już jest inna kwestia. Jeżeli osoba jest zdrowa, a wszystkie badania są w normie, to nie powinniśmy aż tak patrzeć na to, czy faktycznie ta niedowaga spowoduje to, że będzie nam ciężko w ogóle zajść w ciąże i urodzić. Jeżeli jesteśmy osobami zdrowymi, to ta waga nie powinna nam w tym aż tak bardzo przeszkadzać".