Naukowcy są zgodni, że świat czeka kolejna pandemia. Nie wiedzą tylko, kiedy to nastąpi ani co będzie jej powodem. Wirusy, bakterie czy może grzyby? Niektóre z nich stają się lekooporne, nie reagują na antybiotyki podawane pacjentom albo mutują, stając się bardziej agresywne. Jednym z takich grzybów jest Candida auris.
Grzyb, który stał się groźny dla człowieka m.in. z powodu zmian klimatycznych, jest mocno zakaźny i powoduje nawet 60 proc. śmiertelność wśród zakażonych pacjentów. Jest też w Polsce, a zarazić się nim można przede wszystkim w szpitalach. Najbardziej narażone są osoby z niską odpornością. Świat zmienia się, zmieniają się też okoliczności leczenia, więc zmieniają się, próbując się dostosować, także wirusy, grzyby i bakterie - mówi dr Jarosław Woroń ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Odpowiedzialne za to są m.in. zmiany klimatyczne, bo jedną z barier chroniących człowieka przed zakażeniem jest temperatura. Chodzi o różnicę temperatur, która panuje na zewnątrz i tą w ciele człowieka. Im ta różnica jest większa, tym grzyby mają bardziej utrudnione zadanie, by zaatakować nasz organizm.
Pandemia spowodowała, że mamy więcej szczepów tzw. wielolekoopornych. Opornych na kilka grup antybiotyków. Powikłania infekcji dróg oddechowych wszyscy próbowali leczyć antybiotykami, ich dobór nie był optymalny i trochę wodziliśmy na pokuszenie bakterie. One zaczęły tworzyć różne metody odporności - podkreśla dr Jarosław Woroń.
Szczep Candida - Candida auris jest patogenem opisanym po raz pierwszy w 2009 roku w Azji. W Europie przypadki zakażeń zanotowano już w 2016 roku, w szpitalach na terenie Wielkiej Brytanii.
Z antybiotykami mamy do czynienia dość często, bo Polacy przyjmują je w nadmiarze, nawet w przypadkach, gdy nie jest to koniecznie. Lekarze przepisują antybiotyki, by szybko wyleczyć pacjenta, nie zastanawiając się nad późniejszymi konsekwencjami. Gdy naprawdę w sytuacji kryzysowej zajedzie potrzeba podania antybiotyków dla uratowania życia, te mogą nie zadziałać skutecznie.
Antybiotyki przyjmujemy też nieświadomie - w jedzeniu. Szczególnie w mięsie, co także nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm. Przyzwyczajamy w ten sposób bakterie lub grzyby - podając im niejako szczepionkę - a one "uczą się" odporności na antybiotyki.
Wiemy, że ogromnym problemem jest nadużywanie antybiotyków jako promotorów wzrostu na bydło i drób. To mięso, mleko i jaja ktoś zje, te antybiotyki będą krążyć we krwi i spotkają się z bakteriami, które w naszym organizmie występują normalnie, są elementami mikrobiomu. Jeżeli to stężenie nie będzie w stanie zabić tych bakterii, to będą miały czas, by się z nim zapoznać i zmienić odporność. Wciąż w Polsce pacjenci mają przepisywane antybiotyki podczas infekcji wirusowej, mimo że na wirusy one nie działają. Mamy taki lek, który się nazywa Flukonazol. On jest w Polsce lany w pacjentów bez jakichkolwiek wskazań i różnie zaczyna selekcjonować grzyby z rodzaju Candida - dodaje dr Woroń.
Polska tym różni się m.in. od Norwegii czy Szwecji, gdzie bardzo intensywne jest wyczekiwanie, czy faktycznie podanie antybiotyku jest wskazanie.
My w Polsce podajemy antybiotyk "na zapas" i to jest "otwarcie drzwi", presja selekcyjna. Lekarze przepasują antybiotyki na katarek, a potem - w stanie zagrożenia życia - antybiotyki mogą nie zadziałać. Mówimy o zmianach klimatycznych, mamy więcej chorób autoimmunologicznych, mamy coraz więcej pacjentów w starszym wieku, przyjmujemy za dużo suplementów diety. Nie można bezkarnie manipulować odpornością - przestrzega dr Woroń.
W leczeniu pacjentów z Covid -19 przeżywalność poprawiał w sposób istotny Deksametazon czyli glikokodrykosteroid, ale jego zwiększone spożycie ma też gorszą stronę - zwiększenie ryzyka zakażeń grzybicznych, także Candidą auris.Nadużywamy też takich leków, które nazywają się inhibitorami pompy protonowej. To leki, które hamują wydzielanie kwasu w górnym odcinku przewodu pokarmowego, ale są fatalne dla mikorbiomu - mówi specjalista ze Szpitala Uniwersyteckiego.
O problemie z Candida auris lekarze mówią od roku 2020. To wówczas zakażenia w niektórych krajach wzrosły nawet o kilkaset procent.Oprócz złej diety na odporność organizmu wpływa także stres i związana z pandemią samotność, powodująca zaburzenia nastroju oraz depresję.
Candida auris jest groźny, ale nie można powiedzieć o gwałtownym skoku zakażeń tym szczepem grzyba w Polsce. Ale trzeba się mieć na baczności. Z danych NFZ wynika, że w ostatnich latach zakażeń candidą przybywa, ale nie rozdziela liczb na poszczególne odmiany tego grzyba. Grzyb jest groźny, bo powoduje nawet 60 proc. śmiertelność wśród zakażonych. Zarazić można się głównie w placówkach zdrowia i w szpitalach. Najbardziej narażeni są pacjenci z najniższą odpornością, mający problemy z sercem, w podeszłym wieku, cewnikowani czy z depresją. Grzyb po dostaniu się do układu krwionośnego może zaatakować każdy organ.
Podczas pandemii nadużywane były antybiotyki i do tej pory są nadużywane. Przodujemy po tym względem w Europie - mówi Iwona Szczepańska, która zajmuje się polityką antybiotykową w Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie. Antybiotyki w lecznictwie otwartym są dawane na wszelki wypadek, a to ma wpływ na naszą odporność, na zdolność obrony organizmu przed innym patogenami.
Nie wszystkie szpitale mają sprzęt, który pozwala na wyselekcjonowanie Candida auris.
Główny Inspektorat Sanitarny monitoruje sytuację związaną z zakażeniami patogenami lekoopornymi. Dane pochodzą z raportów sporządzanych przez Zespoły ds. Kontroli Zakażeń, które są zgłaszane do PSSE w podsumowaniu rocznym - zgodnie z rozporządzeniem MZ z 23 grudnia 2011 r. w sprawie listy czynników alarmowych, rejestru zakażeń szpitalnych i czynników alarmowych oraz raportów o bieżącej sytuacji epidemiologicznej szpitala (Dz. U. z 2021 r. poz. 240). Są to jednak cztery zsumowane rodzaje grzyba Candida - a nie wyszczególnione przypadki Candida auris.
Liczba zgłoszonych przypadków Candida - opornych na flukonazol lub inne leki z grupy azoli lub kandyn:
- 2018 -1607
- 2019 - 3276
- 2020 - 1801
- 2021 - 2048
Dane za 2022 rok mają być znane do połowy 2023 roku.
Skoro nie ma żadnego lekarstwa na tą odmianę grzyba, czy można w jakikolwiek sposób zapobiec zakażeniu? Na pewno warto zdrowo się odżywiać, odpoczywać, mniej się stresować, ćwiczyć, unikać nadmiernej ilości antybiotyków i suplementów diety.
Ważne są zachowania epidemiologiczne, czyli też poprawne postępowanie z pacjentem. Nowoczesna terapia jest spersonalizowana. Musi też być odpowiednia liczba personelu, żeby nie mieszać go za bardzo pomiędzy pacjentami - mówi dr Woroń.
Z punktu widzenia epidemiologicznego problemem jest także to, że Polacy mieszkają w małych lokalach, co także może wpływać na transmisję zakażeń. Nie mamy wątpliwości, że będzie kolejna pandemia. Pytamy tylko co ją wywoła - mówi dr Woroń.
Co można doradzić pacjentom?