W stolicy Małopolski rusza pierwsza Krakowska Konferencja Ginekologii Małoinwazyjnej. 70 zaproszonych gości i ponad 300 uczestników będzie uczyć się, jak w leczeniu i diagnostyce wykorzystywać nieinwazyjne metody leczenia.
Jest to pierwsza w Polsce konferencja w całości poświęcona minimalnie inwazyjnym metodom diagnostycznym i terapeutycznym we współczesnej ginekologii. Porównując stan rozwoju ginekologii małoinwazyjnej w Polsce i innych krajach, zwłaszcza rozwiniętych, mamy sporo do nadrobienia. Oczekiwania leczonych kobiet, których wiedza na temat możliwości zastosowania takiego modelu postępowania diagnostyczno- terapeutycznego stale rośnie, motywują nas lekarzy do jak najszybszego niwelowanie dystansu wobec innych państw w tej dziedzinie.
Te metody zmniejszają ryzyko infekcji, zmniejszona jest utrata krwi podczas tych zabiegów. Pacjentka szybciej się rehabilituje, mniejsze jest zapotrzebowania na leki przeciwbólowe. Proces rekonwalescencji po takich zabiegach jest krótszy - mówi prof. Kazimierz Pityński, przewodniczący komitetu organizacyjnego konferencji.
Jest duże zapotrzebowanie na ginekologię małoinwazyjną, albo mniej inwazyjną, niż do tej pory. To wynika z chęci i świadomości pacjentek - mówi prof. Pityński.
Organizatorem Konferencji jest Klinika Ginekologii i Onkologii Katedry Ginekologii i Położnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, gdzie od wielu lat od wielu lat rozwija się i propaguje i małoinwazyjne techniki diagnostyczne i terapeutyczne, współpracując w tej kwestii między innymi z Kliniką kierowaną przez Prof. Hansa Rudolfa Tinneberga , doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, który jest obecny wśród zaproszonych wykładowców, i którego wykład rozpocznie część naukową tej Konferencji.
Nowe sposoby leczenia mogą też być wykorzystywane w leczeniu ciężarnych kobiet, które zachorowały na nowotwór. To jest specyficzna sytuacja, bo mamy do czynienia ze skomplikowanym procesem terapeutycznym i diagnostycznym. Istnieją przesądy, według których zachorowania na nowotwór w ciąży pogarsza rokowanie, czyli zmniejsza szanse na wyleczenie, co nie jest prawdą - mówi Pityński.