Są najnowsze informacje nt. 6-letniego chłopca chorego na błonicę. Jego stan jest ciężki, ale stabilny – poinformowała lek. Bożena Głowska, kierująca oddziałem anestezjologii i intensywnej terapii noworodków i dzieci Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. W szpitalu Gromkowskiego hospitalizowany jest też dorosły pacjent z podejrzeniem błonicy. Miał kontakt z chorym dzieckiem.
Jeden z pierwszych przypadków błonicy od lat potwierdzono w ubiegłym tygodniu u 6-letniego chłopca. Dziecko nie było szczepione. Wróciło z wakacji w Afryce, z Zanzibaru.
Pacjent leży na oddziale intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Gromkowskiego we Wrocławiu. Kierownik tego oddziału, lek. Bożena Głowska poinformowała w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że stan dziecka jest ciężki, alestabilny.
Początkowo dziecko w wieku późnoprzedszkolnym trafiło do lekarza POZ, który skierował pacjenta do szpitala (...). W ciągu jednej doby wykluczyliśmy wszystkie potencjalnie możliwe do zbadania przyczyny pogarszającej się wydolności oddechowej, podejrzewaliśmy błonicę, włączyliśmy celowane leczenie i ściągnęliśmy antytoksynę - opisywała lekarka. lLaboratorium mikrobiologiczne potwierdziło obecności maczugowca błonicy w materiale pobranym od dziecka.
Prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych, przekazał, że w szpitalu Gromkowskiego hospitalizowany jest też dorosły pacjent z podejrzeniem błonicy. Miał kontakt z chorym dzieckiem - przekazał profesor. Wyniki badań, które mają potwierdzić lub wykluczyć błonicę u dorosłego pacjenta, będą znane we wtorek lub w środę.
Dorosły ma objawy podobne do ciężkiej anginy, miał kontakt z sześciolatkiem, dlatego został odizolowany. Z Warszawy jest już ściągana trudno dostępna surowica, która może zahamować rozwój choroby.
Prof. Simon wyjaśnił, że błonica przenosi się drogą powietrzno-kropelkową w wyniku kontaktu bezpośredniego. Źródłem zakażenia są nosiciele. Objawy kliniczne - od niegroźnego zapalenia gardła u ludzi dorosłych, ale u dzieci przebieg jest tragiczny z dużym, do 30 proc., odsetkiem śmiertelności, jeśli pacjenci nie są leczeni, przy wdrożeniu leczenia śmiertelność wynosi od 5 do 10 proc. - mówił lekarz. Dodał, że zgon pacjentów następuje z powodu "zatkania górnych dróg oddechowych, zajęcia mięśni sercowego i rzadziej ośrodkowego układu nerwowego i nerek".
Dziecko leczone w naszym szpitalu ma ciężką postać błonicy z zajęciem górnych dróg oddechowych - podkreślił prof. Simon.
Jak informuje dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz, Główny Inspektorat Sanitarny wszczął postępowanie epidemiczne w sprawie dziecka, które zaraziło się błonicą.
Pracownicy sanepidu kontaktują się z osobami, które miały kontakt z dzieckiem. Chodzi między innymi o pasażerów samolotu z Zanzibaru. Ten samolot miał dwa międzylądowania: w Omanie i w Szwajcarii.
We wtorek Główny Inspektorat Sanitarny zorganizuje konferencję prasową w sprawie pierwszych od lat zakażeń błonicą w Polsce.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH w 2024 r. zanotowano w Polsce dwa przypadki błonicy, w 2023 r. - jeden, a w 2022 r. żadnego.
Szczepienia przeciwko błonicy są w Polsce obowiązkowe. Według kalendarza szczepień każde dziecko powinno zostać zaszczepione 4 dawkami szczepionki w początkowych miesiącach życia (od 2. do 18. - szczepienie podstawowe) i dawką przypominającą w 6. roku życia.
Z powodu zanikania odporności z upływem czasu osobom dorosłym zalecane są dawki przypominające szczepionki co 10 lat.
Błonica, określana też jako dyfteryt, krup lub dławiec, jest ostrą i ciężką chorobą zakaźną wywoływaną przez bakterie zwane maczugowcami błonicy. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt z osobą chorą lub nosicielem, rzadziej przez kontakt z zakażonymi zwierzętami, jak koty, psy i konie. Objawy pojawiają się początkowo w miejscu kolonizacji bakterii, czyli w gardle, na migdałkach podniebiennych, w krtani, rzadziej w nosie, na spojówkach i błonach śluzowych narządów płciowych.
W miejscach wniknięcia do organizmu bakterie wywołują martwicę tkanek, tzw. pseudobłony rzekome mające postać szarych, półprzezroczystych lub czarnych nalotów krwawiących przy próbie oderwania. Razem z powiększającymi się szyjnymi węzłami chłonnymi i obrzękiem szyi mogą prowadzić do zwężenia światła gardła i krtani oraz zgonu w wyniku niewydolności oddechowej lub zatrzymania krążenia.
Maczugowce błonicy wydzielają silną toksynę błoniczą, która rozprzestrzeniając się w organizmie, może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu wielu narządów, tj. do zapalenia mięśnia sercowego i martwicy cewek nerkowych. Mogą również wystąpić powikłania neurologiczne, jak porażenie podniebienia i tylnej ściany gardła, porażenie mięśni odpowiedzialnych za ruchy gałek ocznych, porażenia kończyn i mięśni twarzy.