"Jesteśmy świadomi, że od największej tragedii w historii wypoczynku dzieci nad morzem, te dzieciaki uratował cud" - napisali ratownicy z Gniewińskiego WOPR, informując o zakończonej sukcesem akcji ratowniczej w Łebie. Uratowano sześć tonących osób, w tym pięcioro dzieci, uczestników kolonii.

W poniedziałek na wszystkich kąpieliskach w Łebie (woj. pomorskie) powiewała czerwona flaga, oznaczająca bezwzględny zakaz kąpieli. Przyczyną były wysokie fale i bardzo silne prądy wsteczne, które stwarzały realne zagrożenie dla życia osób w wodzie.

"Te dzieciaki uratował cud"

Mimo ostrzeżeń, przed godz. 16:00 ratownicy z Gniewińskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego podczas patrolowania jednej z niestrzeżonych plaż zauważyli, że ok. 100 metrów od brzegu tonie sześć osób - pięcioro dzieci w wieku 12-13 lat i 44-letni opiekun. Wszyscy byli uczestnikami kolonii; przyjechali na wypoczynek z województwa małopolskiego.

Nie zwlekając, ratownicy wezwali wsparcie i natychmiast podjęli akcję ratowniczą. Zakończyła się ona szczęśliwie - wszyscy tonący zostali wyciągnięci z wody; każdy z nich był przytomny. "W trakcie udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy zostaje podjęta decyzja o konieczności wsparcia ze strony zespołów ratownictwa medycznego dla dwójki dzieci" - przekazali we wpisie na Facebooku ratownicy z Gniewińskiego WOPR.

Wszystkimi poszkodowanymi zajęli się ratownicy medyczni. Jedna z tonących dziewczynek została przetransportowana do szpitala. "Jesteśmy świadomi, że od największej tragedii w historii wypoczynku dzieci nad morzem, te dzieciaki uratował cud - obecność patrolu ratowników wodnych na plaży niestrzeżonej. Byli w odpowiednim miejscu i czasie" - zaznaczyli ratownicy z Gniewińskiego WOPR.

Policjanci ustalają okoliczności akcji ratowniczej

Policjanci ustalają okoliczności tej akcji ratowniczej - funkcjonariusze sprawdzają, czy opiekunowie narazili życie dzieci. Jak dowiedział się reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, na plaży było osiemnaścioro dzieci, z czego pięcioro weszło do wody. Będziemy ustalać (...), czy to była decyzja tego opiekuna, czy to była chwila nieuwagi - mówiła naszemu dziennikarzowi Magdalena Zielke z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. Jak dodała, powiadomione zostało kuratorium oświaty, które jest w drodze na miejsce wypoczynku tej grupy.

Policjantka zaznaczyła, że była to niezwykle niebezpieczna sytuacja. Jestem przekonana, że wszystkie osoby były i w panice, i stresie, bo to, co się stało, mogło naprawdę mieć bardzo złe konsekwencje - przede wszystkim mogły te osoby stracić swoje życie - zaznaczyła.

W sprawie prowadzone są czynności w sprawie narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, gdy ciąży na osobie obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Jedna z wielu akcji ratowniczych

Jak się okazało, to zaledwie jedna z pięciu akcji ratowniczych, jakie w poniedziałek przeprowadzili w Łebie ratownicy WOPR. Dotyczyły one kąpieli podczas niebezpiecznych warunków na plażach niestrzeżonych i w miejscach zakazu kąpieli. Co istotne, wszystkie zakończyły się szczęśliwie. Trzem osobom wystawiono mandaty karne.