Lekarze z Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. L. Gieca w Katowicach-Ochojcu wszczepili rozrusznik serca 100-letniemu pacjentowi. Pan Józef miał zabieg wczoraj. Dziś czuje się dobrze i może wrócić do domu.
100-letni pan Józef jest niecodziennym pacjentem. Pacjenci, którym zwykle wszczepiamy takie urządzenia (rozruszniki - red.) są zdecydowanie młodsi. Wiek metrykalny jest tylko wiekiem metrykalnym. Jak widzimy wiek biologiczny pana Józefa jest dużo niższy. Jak patrzyliśmy na serce pacjenta, to jest to serce zdrowego człowieka, absolutnie bez istotnych wad zastawkowych, z dobrą frakcją wyrzutową. Nie ma się do czego przyczepić - mówi lek. Piotr Kulesza z Oddziału Elektrokardiologii Górnośląskiego Centrum Medycznego.
W ostatnim czasie jednak serce pana Józefa biło wolniej. Miał zawroty głowy, stany przedomdleniowe, dodatkowo okresowo się męczył. Mogło to wynikać z okresowo wolnego bicia serca. Te zwolnienia rytmu serca były do ok. 40 na minutę, co gorsze były przerwy w pracy serca trwające ok. 5-6 sekund. To może powodować, że stracimy przytomność, możemy upaść, doznać urazu bądź nawet nie obudzić się - tłumaczy dr Grzegorz Jarosiński z Oddziału Elektrokardiologii GCM.
Lekarze zastosowali u pana Józefa nowatorskie rozwiązanie - wszczepili mu rozrusznik ze stymulacją naśladującą naturalne przewodzenie w sercu.
Sposób na długowieczność
Dzień po zabiegu pan Józef czuje się dobrze i może wrócić do domu.
Mówi, że w jego przypadku sposób na długowieczność opiera się na trzech filarach.
Pierwszy - rodzina, szczęśliwa rodzina bez stresów, bez nałogów. Drugi - właściwe odżywianie się i trzeci - opieka lekarska. Mam szczęśliwą rodzinę, stosuję żywienie, jakie wszyscy znamy, żeby unikać tłustych rzeczy, mięsa tłustego, cukru czy wypieków cukierniczych, dużo jarzyn no i ja to stosuję - podkreśla stulatek.
Dawno temu palił papierosy, rzucił jednak nałóg. Prof. Gibiński mnie wyleczył z tego. W 1960 roku trafiłem do szpitala i on mnie pyta, czy palę papierosy. Mówię, że palę, a on mi odpowiedział: albo pan rzuci palenie albo ja pana nie będę leczył. No i rzuciłem palenie - wspomina pan Józef.