Dieta może znacznie poprawić zdrowie i komfort życia osób z chorobą Hashimoto, czyli autoimmunologicznym zapaleniem tarczycy. Małgorzata Słoma-Krześlak, dr nauk o zdrowiu ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, jest autorką książki "Hashimoto, dieta 100 przepisów". To podpowiedź, jak w bezpieczny sposób wesprzeć funkcjonowanie tarczycy.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

Choroba Hashimoto to autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Objawiać się może m.in. wzrostem masy ciała, kołataniem serca, obniżeniem nastroju, uczuciem zimna, nadmiernym wypadaniem włosów czy problemami skórnymi. Pacjenci często skarżą się także na brak energii i senność.

Czasami, mimo leczenia farmakologicznego, pacjentki - bo głównie są to kobiety - mają bardzo dużo problemów z koncentracją, z wypadającymi włosami, ogólnym osłabieniem organizmu. Dobrze zbilansowana dieta zapobiega niedoborom, które mogą się pojawić, np. jeżeli pacjentka będzie miała dietę bogatą w witaminę B12 i żelazo, to ograniczymy problem z wypadaniem włosów, złą kondycją skóry i paznokci - mówi Małgorzata Słoma-Krześlak, dr nauk o zdrowiu ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, autorka książki "Hashimoto, dieta 100 przepisów".

Jak podkreśla, u osób z chorobą Hashimoto zdarzają się inne choroby współistniejące. To są pacjentki, u których bardzo często współistnieją zaburzenia lipidowe, więc stosując odpowiednią dietę, możemy je ograniczyć, czyli nasza pacjentka nie stanie się później pacjentką kardiologiczną - wyjaśnia autorka publikacji. Zaznacza, że przepisy zawarte w książce są proste i nie są czasochłonne. Oprócz tego, co osoba z chorobą Hashimoto je, ważne jest także, jak łączy posiłki z przyjmowaniem leków. Ważny jest odstęp między przyjęciem leków na tarczycę a posiłkiem. To musi być przynajmniej godzina - mówi dr Małgorzata Słoma-Krześlak.

Autorka książki i pacjentka

O tym, jak duży jest wpływ diety na zdrowie i samopoczucie osoby z chorobą Hashimoto przekonała się pani Ewa, której diagnozę lekarze postawili już wiele lat temu. Pacjentka zauważa różnicę między tym, jak czuła się zanim zwracała uwagę na to, co je, a tym, jak czuje się teraz.

To jest duża różnica, ale to był proces. Pierwszym krokiem było wdrożenie leków. Lekarze nie kładą dużego nacisku na dietę, na sposób odżywiania, na to, jak leki przyjmować, żeby się wchłaniały. Tego uczyłam się w gabinecie dietetyka. Różnica jest - jeśli miałabym cofnąć się na początek... problemy z koncentracją, senność, brak energii to wszystko zostało zdecydowanie ograniczone - mówi pani Ewa.