Specjaliści ze Szpitala Miejskiego w Gliwicach (woj. śląskie) przywracają zdrowie i nadzieję osobom, które w wyniku urazów i wypadków straciły np. palec. Placówka pełni od niedawna ogólnopolskie dyżury replantacyjne, w ramach których zabiegi w Gliwicach przeszło już sześcioro pacjentów z różnych części Polski. Jedną z nich jest pani Lidia z Krakowa.

Pierwszy ogólnopolski dyżur replantacyjny Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach pełnił 31 grudnia ubiegłego roku. Tego dnia trafiła do placówki pani Lidia z Krakowa. Byłam na ścianie wspinaczkowej na jednej z krakowskich boulderowni. Odpadając, zahaczyłam ręką o chwyt. Miałam obrączkę, która zaczepiła się o chwyt i została razem z moim palcem na ścianie. Wiem, że nie wolno się wspinać w biżuterii. Tego dnia to zlekceważyłam. Uznałam, że nic się nie stanie. Sylwester skończył się w Gliwicach na operacji - opowiada pacjentka. 

Nie od razu po zabiegu było oczywiste, że w przypadku pani Lidii wszystko skończy się dobrze. Takie operacje są skomplikowane i trudne, wymagają długiego przygotowania i trwają długo, chociaż najtrudniejsze jest to, co dzieje się później - opieka pooperacyjna, utrzymanie dyscypliny pacjenta, personelu, praca personelu - to wszystko jest bardzo trudne - mówi dr Tadeusz Bilnicki, który koordynuje zabiegi replantacyjne w gliwickim szpitalu.

Pani Lidia odzyskuje czucie w przyszytej części palca. Dosyć dużo czuję. Czasami mówię, że palec żyje swoim własnym życiem, bo czasami sam zaczyna się ruszać. Staram się go już ćwiczyć i jeden staw robi już nawet minimalne ruchy - mówi pacjentka.

Gliwice dyżurują dwa razy w miesiącu

Dyżury replantacyjne w kraju pełni kilkanaście ośrodków. Gliwicki szpital dyżuruje dwa razy w miesiącu. W ramach dyżurów przyjął już sześcioro pacjentów. Dwa tygodnie temu odbyły się aż dwie operacje. Do Gliwic trafił 40-letni mężczyzna z województwa łódzkiego i 12-letni chłopiec z województwa podkarpackiego. Mężczyzna miał wyrwany kciuk, a chłopiec odcięte dwa palce.

Zabiegi replantacyjne w Szpitalu Miejskim w Gliwicach zaczęto wykonywać z inicjatywy dr. Tadeusza Bilnickiego. Doktor przyszedł do mnie i powiedział: "Mam takie kwalifikacje, mam takie możliwości. Czy możemy coś z tym zrobić?" Zawsze, jako zarząd, miasto Gliwice, jesteśmy otwarci na to, żeby rozwijać tego typu procedury. Po prostu trzeba chcieć, a ja jestem dumny z tego, że mam zespół, któremu się chce - mówi Przemysław Gliklich, prezes szpitala. Podkreślił, że w operacje replantacyjne zaangażowani są nie tylko chirurdzy, ortopedzi, ale także anestezjolodzy i pielęgniarki.

Opracowanie: