"Bardzo źle się dzieje. Od roku spółka, na przykład Huta Pokój Profile, jest w sposób skandaliczny zadłużana" - powiedział jeden z uczestników demonstracji hutników w centrum Katowic. W zgromadzeniu uczestniczyli pracownicy kilku zakładów. Mówili, że bronią swoich miejsc pracy. Ale domagają się też inwestycji w zakładach.

Demonstracja pracowników hutnictwa odbył się w piątek w Katowicach. Podkreślali oni, że bronią w ten sposób swoich miejsc pracy, ale również domagają się inwestycji.

Jak zaznaczył jeden z uczestników w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem, "my chcemy pracować, chcemy żyć".

To jest żywicielka nas wszystkich. Nie tylko mnie, ale ja też mam męża, dzieci i nie mają rodziny - mówiła jedna z uczestniczek. Jak zwróciła uwagę, "na razie pensję dostajemy, ale nie wiadomo, co będzie dalej".

Inny demonstrujący podkreślił, że "w tamtym roku, na razie, wstrzymali produkcję na Walcowni".

To jest protest dotyczący całej branży, która znajduje się w rękach państwowych - spółki Węglokoks. Bo to tak naprawdę są ostatnie huty, które znajdują się w rękach państwowych, bo reszta to już jest obcy kapitał - powiedział RMF FM inny uczestnik demonstracji.

Bardzo źle się dzieje. Od roku spółka, na przykład Huta Pokój Profile, jest w sposób skandaliczny zadłużana - zaznacza.

Podkreśla, że "we wszystkich mediach powtarza się to, że jest wojna na Ukrainie, my musimy mieć stal, że my musimy odbudować ten rynek zbrojeniowy i tak dalej, i że na to idą olbrzymie środki".

A tutaj tak naprawdę nie mamy nawet na tę Częstochowę, żeby postawić ją na nogi, tylko szukamy tych pieniędzy na zasadzie: temu zabierzemy, tam przerzucimy - mówi.

Jak można pracować, jeśli nie wiadomo, co będzie za miesiąc, za dwa? - pyta.

Opracowanie: