Udział w składzie sądu tzw. neosędziego był powodem uchylenia przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu wyroku sądu I instancji w sprawie Wojciecha W. oskarżonego o zabójstwo właściciela komisu samochodowego w sierpniu 2000 r. Ta decyzja oznacza, że proces prowadzony będzie od początku przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Decyzja Sądu Apelacyjnego w Poznaniu zapadła na posiedzeniu niejawnym. Poinformował o niej dziennikarzy obrońca oskarżonego Marek Siudowski.

Sąd uwzględnił zarzut apelacji podniesionej przez obronę oskarżonego, dotyczącej nieprawidłowej obsady sądu I instancji i uchylił wyrok sądu I instancji w całości - powiedział.

Dodał, że powodem podjęcia takiej decyzji były "zastrzeżenia co do bezstronności i niezawisłości sędziego orzekającego w składzie sądu I instancji". Chodzi tu o byłego prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu sędziego Daniela Jurkiewicza odwołanego ze stanowiska przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Tym samym proces będzie prowadzony od początku.

Proces niemal ćwierć wieku po zbrodni

Proces Wojciecha W. przed Sądem Okręgowym w Poznaniu ruszył w czerwcu 2024 r. Mężczyzna nie przyznał się w sądzie do dokonania zbrodni. 

Wojciech W. znał ofiarę - Sławomira S. Na kilka miesięcy przed zabójstwem mieszkał w jego domu i pomagał mu w różnych pracach. Podczas procesu świadkowie mówili, że między mężczyznami doszło do konfliktu. Wojciech W. miał mieć też romans z partnerką Sławomira S. (kobieta została później żoną Wojciecha W.).

W grudniu 2024 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Wojciecha W. na 15 lat więzienia.

W uzasadnieniu orzeczenia sędzia Daniel Jurkiewicz odniósł się do podnoszonego wówczas przez obrońcę oskarżonego zarzutu dotyczącego składu sądu i podkreślił, że "dwukrotnie był przeprowadzany test bezstronności sędziego i za każdym razem nie zakwestionowano tej bezstronności".

Przez lata sprawa była nierozwiązana

Do zbrodni doszło w nocy 31 sierpnia 2000 r. przy ul. 28 Czerwca 1956 r. w Poznaniu. Sprawy zabójstwa 25-letniego właściciela komisu samochodowego początkowo nie udało się rozwiązać. Po latach wrócili do niej poznańscy eksperci z Archiwum X wraz z prokuratorami z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Śledczy informowali, że zatrzymanie w 2023 r. Wojciecha W. było możliwe dzięki ponownej analizie śladów, ujawnieniu nowych dowodów i wykorzystaniu nowoczesnych technik kryminalistycznych.

Według ustaleń śledztwa 30-letni wówczas Wojciech W. wszedł na teren komisu pokrzywdzonego. Ukrył się tam i czekał na jego przyjazd. Gdy Sławomir S. przybyła do biura, poszedł za nim, a gdy spał, zadał mu kilka ciosów siekierą w głowę. Śledczy ustalili, że Wojciech W., zacierając ślady zbrodni, miał podpalić gazety i uciec.

Dym wydobywający się z pomieszczeń biurowych komisu zaalarmował mieszkańca pobliskiej kamienicy. Wezwani na pomoc strażacy ugasili ogień i znaleźli nieprzytomnego pokrzywdzonego. Ciężko ranny trafił do szpitala. Zmarł kilka dni później, nie odzyskawszy przytomności.