W ostatnich dniach nocne przymrozki sprawiły, że rolnicy na Warmii i Mazurach, a także w innych regionach Polski, zmagają się z ogromnymi stratami. Przemarznięte kwiaty i zawiązki drzew owocowych, a także zniszczone uprawy rzepaku i zbóż, to efekt niskich temperatur, które nawiedziły kraje w ostatnim czasie.

Jan Dziadkiewicz, sadownik z okolic Olsztyna, podzielił się dramatycznymi skutkami przymrozków dla swojego gospodarstwa. Dna kielichów kwiatowych są czarne, pręciki kwiatów zmrożone, zawiązki owoców zmrożone. Myślę, że w tym roku nie będę miał żadnych plonów z tych drzew, może symboliczne kilka owoców na szczytowych partiach drzew - relacjonował zrozpaczony. Dodał, że na winorośli od chłodu przemarzły nie tylko kwiaty, ale i liście, przemarzły też brzoskwinie. Dodatkowo zaznaczył, że noc, podczas której temperatura spadła do minus 3 stopni, była dla jego upraw krytyczna.

Minus 5 na termometrze "Kiaty odpadają"

Podobnie tragiczna sytuacja dotknęła rolników na działdowszczyźnie, gdzie temperatura obniżyła się do minus 5 stopni. Łukasz Pergoł, przedstawiciel Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej, opowiedział o konsekwencjach dla rzepaku i innych upraw. 

Kwiaty odpadają, łuszczyny, które się wykształciły, są w takim stanie, że na dniach też odpadną - mówił Pergoł, dodając, że wielu rolników decyduje się na likwidację zniszczonych upraw i zasiew nowych, w nadziei na uratowanie choć części tegorocznych plonów.

Zarówno Dziadkiewicz, jak i Pergoł podkreślają, że tak silne i długotrwałe przymrozki nie występowały w ich regionach od wielu lat. Obaj rolnicy wskazują na konieczność pielęgnacji uszkodzonych roślin, aby przygotować je do przyszłorocznych plonów, co wiąże się z dodatkowymi wydatkami. W obliczu strat, wielu rolników rozważa zaciągnięcie kredytów, aby przetrwać ten trudny okres. 

Prognozy pogody nie napawają optymizmem, gdyż w najbliższych dniach nadal spodziewane są przymrozki.