Olsztyńska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia ws. śmierci 7-letniej dziewczynki, którą zagryzły dogi niemieckie w gminie Barczewo (woj. warmińsko-mazurskie). Właścicielka hodowli psów rasowych odpowie m.in. za to, że niewystarczająco zabezpieczyła kojec ze sforą.
Jak poinformował w opublikowanym w poniedziałek komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, do tragedii doszło 25 czerwca ub. roku, na posesji gdzie znajdowała się hodowla z 6 dogami niemieckimi. Była ona zarejestrowana w Związku Kynologicznym.
Hodowlę prowadzoną przez Martę T. odwiedzały od jakiegoś czasu kobieta z 7-letnią córką. Kobieta planowała dokupić drugiego psa z hodowli. Pierwszego kupiła na rok przed tragicznym zdarzeniem. Dziewczynka chętnie przyjeżdżała do właścicielki posesji i - jak ustalili śledczy - miała kontakt z psami, jednak zawsze w obecności osoby dorosłej.
Feralnego dnia 7-latka została w gospodarstwie pod opieką właścicielki psów. W pewnym momencie wyszła na podwórko, w pobliże kojców z psami. W zamku ogrodzenia był klucz. Gdy po pół godzinie na podwórze wyszła właścicielka hodowli, zobaczyła, że w jednym z kojców ze sforą 6 dogów leży dziewczynka. Wezwane na miejsce pogotowie potwierdziło śmierć dziecka.
Według biegłych, śmierć nastąpiła z powodu licznych rozległych ran spowodowanych ugryzieniami przez psy. Z opinii toksykologicznej wynikało, że dziewczynka mogła mieć kontakt ze środkami odurzającymi. Podczas przeszukania samochodu, należącego do partnera właścicielki posesji, znaleziono marihuanę.
Śledczy w tej sprawie zamówili opinię biegłego z zakresu psychologii zwierząt. Stwierdził on, że dogi niemieckie z tej hodowli nie powinny przebywać z dziećmi. Nie znają one bowiem podstawowych komend, nie potrafią chodzić na smyczy, wykazują oznaki lęku i agresji. Ponadto czworonogi trzymane były w złych warunkach.
Prokurator na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawił właścicielce hodowli zarzuty umyślnego narażenia 7-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledczy zarzucili właścicielce posesji nienależyte sprawowanie opieki nad dziewczynką. Odpowie za to, że dziewczynka bez nadzoru miała swobodny dostęp do wybiegu i kojców z psami. Ponadto zarzucono jej niedostateczne dbanie o psy. Oskarżonej grozi kara do 5 lat więzienia. Kobieta nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i złożyła obszerne wyjaśnienia.
Z kolei mężczyźnie zarzucono posiadanie narkotyków, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do winy.