Sławomir A. usłyszał zarzut zabójstwa w związku ze śmiertelnym postrzeleniem mężczyzny podczas nocnego polowania. Według śledczych podejrzany działał w zamiarze ewentualnym. Jak ustalono, pomylił człowieka z dzikiem.
O przedstawieniu zarzutu w tej sprawie poinformowała prok. Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Zdaniem śledczych 40-letni Sławomir A. - "przewidując, że obrany przez niego cel może być człowiekiem i godząc się na to" - działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia człowieka. Jak ustalono, bez dokładnego osobistego rozpoznania zwierzyny i przy wykorzystaniu lunety celowniczej oddał strzał z długiej broni myśliwskiej w kierunku pokrzywdzonego.
Według ustaleń, 60-latek stał przed bramą swojej posesji, która była oświetlona przy pomocy szpaleru lamp solarnych. Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku rany postrzałowej klatki piersiowej i prawego przedramienia.
Prokurator uznał, że posiadany przez podejrzanego sprzęt umożliwiał mu rozpoznanie celu, do którego strzela. To, że go nie rozpoznał, dowodzi, że działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia. Oznacza to, że wprawdzie nie chciał zabić, ale godził się na taki skutek. Można powiedzieć, że nie rozpoznając tego celu, godził się, że strzeli do człowieka - wyjaśniła prokurator Dębiec.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że trzech myśliwych uczestniczyło w sobotę ok. godz. 22-23 w polowaniu w miejscowości Młyniska w gminie Michów (pow. lubartowski). Rozstawili się na polu kukurydzy należącym do jednego z nich, bo w tym miejscu zlokalizowali dzika.
Pole znajdowało się niedaleko od nieruchomości zamieszkiwanej przez rodzinę pokrzywdzonego. 60-latek obudził się w nocy, ponieważ usłyszał przejeżdżający drogą samochód, wyszedł przed swoją posesję i stanął przed furtką.
W tym czasie jeden z myśliwych - sądząc, że ma do czynienia z dzikiem - oddał w kierunku pokrzywdzonego strzał, który trafił mężczyznę w klatkę piersiową. Po zorientowaniu się, że doszło do pomyłki, myśliwy zadzwonił od razu po służby ratunkowe.
Śledczy wykonali oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczyli broń i odzież uczestników zdarzenia oraz dokumentację, aby ustalić, czy posiadali odpowiednie zezwolenia.
Za zabójstwo grozi od 10 lat do dożywocia.