Jesteśmy w sezonie różnorodnych infekcji, mniejszej aktywności fizycznej, przedłużonego stresu, a co za tym idzie, zmniejszonej odporności. Mechanizmy obronne naszego organizmu uzależnione są od wielu czynników. Możemy je wzmocnić poprawiając dietę, będąc aktywnym fizycznie, dbając o wystarczającą ilość snu, czy unikając stresu. Ale to wszystko w dzisiejszym zabieganym świecie nie jest takie proste do wykonania. Jednak swoje samopoczucie i kondycję organizmu możemy poprawić stosując fitoterapię, czyli ziołolecznictwo. Do takiej formy uodpornienia się - jeszcze przed zimą - zachęca w rozmowie z naszym portalem - brat Pio Berger - Bonifrater, technik farmacji, zielarz i fitoterapeuta z Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego w Krakowie.
Jak zatem wzmocnić swoją odporność? Czy można to zrobić stosując zioła? Jak je stosować bezpiecznie? Zdaniem brata Pio, nadszedł właściwy czas na naturalne podreperowanie naszego zdrowia i zabezpieczenie go przed chorobami okresu jesienno-zimowego.
Jak podkreślił w rozmowie z dziennikarką RMF FM brat Pio, najlepsza na poprawę układu odpornościowego jest jeżówka. Ale zanim ją przyjmiemy, należy pamiętać o kilku ważnych zasadach.
Nie można jej stosować w sposób beztroski, ciągły, ale krótko, dwa razy dziennie po jednej tabletce albo jeśli mamy wyciąg etanolowy przez dziesięć dni i robimy dziesięć dni przerwy, następnie powtarzamy jej zażywanie w tym cyklu - mówi brat Pio Berger Bonifrater. Zaznacza też, że "nie mogą jej zażywać pacjenci onkologiczni, osoby chore na AIDS, gruźlicę i pacjenci po przeszczepach, przyjmujący leki immunosupresyjne".
Najwięcej witaminy C zawierają tzw. zioła przyprawowe: pietruszka, koper i majeranek, kolejne to acerola, rokitnik, dzika róża i bez czarny. Te zioła wzmocnią naszą odporność.
- Acerola - zawiera ogromną dawkę witaminy C. Spożycie zaledwie trzech owoców pokrywa dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka na tę witaminę. Zawiera także witaminy: A, B1, B2, fosfor, wapń, magnez, potas, niacynę, pirydoksyny i żelazo.
- Rokitnik - zawiera prawie 5% białka oraz dużą ilość witaminy C. Zawiera także wapń, żelazo, magnez, potas, fosfor, cynk, miedź, mangan, niacynę, ryboflawinę, witaminę B6, kwas pantotenowy, witaminę B12, witaminę A i witaminę E.
- Dzika róża - również bogata jest witaminę, ale ma swoim składzie również witaminy: A, E, B1, B2, K oraz inne grupy związków, m.in. flawonoidy, garbniki, kwasy organiczne (cytrynowy i jabłkowy), karotenoidy i pektyny.
- Bez czarny - kwiaty - zawierają kwasy organiczne, sole mineralne, flawonoidy, garbniki i olejki eteryczne, z kolei owoce bogate są w witaminy A, B, C, żelazo, wapń, fosfor, ale także w pektyny czy garbniki.
Brat Pio Berger Bonifrater pytany, czy zioła możemy przyjmować bez konsultacji lekarskiej stwierdził, że trzeba wcześniej zapytać swojego lekarza, czy możemy łączyć leki, które zażywamy z ziołami. Zwłaszcza osoby starsze, które przyjmują różne medykamenty. Chodzi o niewłaściwą terapię wielolekową. Trzeba uważać, aby nie doszło do tzw. polipragmazji.
Jeżeli pacjent jest leczony przez kilku specjalistów z różnych dziedzin medycyny, każdy z nich przepisuje określone leki, nie zawsze wiedząc o lekach zleconych dla tego samego pacjenta przez innego lekarza. Dochodzi wówczas do sytuacji, w której pacjent zażywa wiele leków jednocześnie. Pomiędzy nimi mogą zachodzić interakcje powodujące niekorzystne efekty i zagrażające zdrowiu pacjenta. To właśnie wtedy mówimy o polipragmazji. Dlatego warto skonsultować wcześniej, czy zażywania leków może być połączone z piciem ziół.
Jak zaznaczył brat Pio, szczególnie ostrożnym należy być w przypadku, jeśli zażywamy leki przeciwzakrzepowe, ponieważ niektóre z ziół mogą nasilać ich działanie.
Zakupione w aptece są najczęściej zapakowane hermetycznie w papierze, ale można je też przechowywać w szklanym słoiku. Miejsce, w którym odkładamy zioła powinno być zaciemnione, suche i pozbawione wilgoci. Zioła mają różnorodne właściwości, dlatego wcześniej należy poznać, jakie miejsce będzie korzystne dla ich poszczególnych rodzajów. Nie powinno się ich kłaść bezpośrednio na podłogę - wyjaśnił brat Pio.
Zaznaczył, że prawidłowe suszenie odbywa się w zaciemnionych miejscach, z pewnością nie może to być kuchnia. Nie kładziemy ich bezpośrednio na podłogę, nie suszymy też na intensywnym słońcu. Niewielkie partie ziół można ususzyć w piekarniku w temperaturze nie większej niż 30 st., 40 st. Pierwszą substancją, która się ulatnia są olejki eteryczne.
Zioła parzymy rano, w południe i wieczór, przed posiłkami.
Wtedy można uzyskać najlepszy efekt. Jeśli chcemy osiągnąć odporność, to nie czekamy, aż przyjdzie infekcja, w myśl zasady - lepiej zapobiegać niż leczyć. Jeśli ktoś nie ma jeszcze infekcji, to czy to będzie jeżówka, czy to będą te zioła o dużej zawartości witaminy C, to już profilaktycznie powinniśmy zacząć. Żeby osiągnąć efekt terapeutyczny, wystarczy parzyć zioła w granicach 3, 4 tygodni - mówi brat Pio.
Jeśli genetycznie jesteśmy narażeni na choroby, warto skonsultować to wcześniej w poradni ziołowej. Zawsze taka konsultacja jest potrzebna.
Brat Pio zauważył, że sama gorączka sygnalizuje, że organizm walczy z wirusami i bakteriami.
Nie należy więc od razu jej zbijać. Jeśli nie przekracza 39 stopni. Jeśli jest wyższa, to warto mieć pod ręką czarny bez, wierzbę , lipę. Należy pamiętać, że wierzba ma takie działanie jak aspiryna. Kwas acetylsalicowy, wtedy "zapala się czerwona lampka", ponieważ jego zawartość może rozrzedzić krew. Może to doprowadzić do niewielkich krawień, jeśli ktoś ma np. wrzody żołądka.
- kwiat czarnego bzu 40 g
- lipa 20 g
- dziewanna 20 g
- owoc rozdrobnionej dzikiej róży 20 g
To wszystko zalewamy spirytusem etanolem (70 proc.), w ilości 500 g. Niech to się "wytrawia" przez 21 dni, później odfiltrowujemy to przecedzamy, do tego szklankę miodu, może jakiś sok, limonkę, pijemy 2, 3 razy dziennie. Jeśli chodzi o dzieci to też można im ją dawać, kilka kropelek - radzi brat Pio.
Fitoterapia, ziołolecznictwo nie kłóci się z farmakologią, jedynie ją uzupełnia. Ziołolecznictwo istnieje od zarania dziejów i ludzie w starożytności radzili sobie z ziołami. Trzeba pamiętać , że zioła nie mają skutków ubocznych, bo w najgorszym wypadku przy ich przedawkowaniu mogą wystąpić zawroty głowy, nudności, nie spotkałem się z dramatyczną reakcją na zioła. One nie szkodzą, szkodzi tylko brak wiedzy. Fitoterapia jest bardzo szeroko badana. Wszystkie substancje razem są tu w harmonii - dodał brat Pio.