Tarnobrzeska prokuratura podjęła umorzone postępowanie związane z wypadkiem kolumny rządowej, którą w 2017 r. podróżowała ówczesna premier Beata Szydło. Zbada, czy doszło w tej sprawie do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Andrzej Dubiel podał, że śledczy zbadają m.in. kwestię nieobjęcia przez prokuratorów kierownictwa nad wykonywanymi na miejscu zdarzenia czynnościami. Przyjrzą się też zatrzymaniu Sebastiana Kościelnika - kierowcy seicento, które zderzyło się z rządową kolumną - oraz postawieniu mu zarzutu.
"Podjęcie powołanego wyżej śledztwa rekomendowano w Raporcie zespołu prokuratorów w Prokuraturze Krajowej z badania spraw pozostających w zainteresowaniu opinii publicznej ze względu na ich przedmiot oraz charakter, prowadzonych i zakończonych w latach 2016-2023 w powszechnych jednostkach organizacyjnych prokuratury, który to dokument został opublikowany w styczniu 2025 roku" - wyjaśnił prokurator Dubiel.
Decyzję prokuratury skomentowała w mediach społecznościowych była premier, a obecnie europosłanka PiS Beata Szydło. "Nie ma śledztwa "w sprawie Beaty Szydło". Jest postępowanie w sprawie wypadku, w którym byłam poszkodowana. A który - jak orzekł prawomocnie sąd - spowodował aktualny działacz Platformy Obywatelskiej" - napisała.
Zderzenie rządowej limuzyny i seicento
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że trzy rządowe samochody z ówczesną premier Beata Szydło (jej pojazd był w środku) wyprzedzały fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik (zgodził się na publikację pełnego nazwiska - przyp. RMF FM) przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto z ówczesną szefową rządu, które w konsekwencji wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR.
W połowie marca 2018 r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Na umorzenie nie zgodził się oskarżony wraz z obrońcą; sprawa trafiła więc na rozprawę główną. W 2020 roku oświęcimski sąd rejonowy uznał, że kierowca fiata seicento jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na 1 rok. Sąd uznał, że także kierowca BOR złamał przepisy.
Prawomocny wyrok w tej sprawie wydał w lutym 2023 roku Sąd Okręgowy w Krakowie. Utrzymał w mocy orzeczenie w odniesieniu do Sebastiana Kościelnika; oznacza to, że kierowca seicento pozostaje winnym nieumyślnego spowodowania wypadku.