Karol Nawrocki stwierdził, że w swoim życiu odbył dużo walk, a ustawkom kibicowskim towarzyszą "te same emocje co walce w ringu". Kandydat na prezydenta przyznał, że według niego bijatyki kibiców są "aktywnością sportową" oraz nie zaprzeczył, że sam brał w takiej aktywności udział. Wiązaniu ustawek kibicowskich ze szlachetnymi ideami rywalizacji sportowej stanowczo sprzeciwia się szef Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak.
"Zapytajcie rannych policjantów czy kibolskie ustawki to sport... Nawrockiemu bardzo mylą się moralne drogowskazy" - napisał Siemoniak na platformie X.
Szef MSWiA był też pytany o słowa Nawrockiego podczas konferencji prasowej w Radzyniu Podlaskim (Lubelskie). Minister nazwał ustawki kiboli "przestępstwami, które powodują rany policjantów i rany tych, którzy w tym uczestniczą".
Jak się jest ministrem odpowiedzialnym za policję i za bezpieczeństwo i się słyszy, że ustawki kiboli to jest rodzaj sportu, to naprawdę włos się jeży na głowie - powiedział.
Jego zdaniem takie zachowania kibiców nie mogą być akceptowane. Kandydat na prezydenta, który w taki sposób relatywizuje różne działania, czy usprawiedliwia, daje fatalny przykład - komentował Siemoniak, dodając, że policjanci wolą, jeśli stoi się za nimi murem w sytuacji, gdy ochraniają wielkie imprezy, w tym mecze piłkarskie.