Rozpoczyna się sezon, gdy jesteśmy szczególnie narażeni na zarażenie się wirusem RS - ostrzegają lekarze. Wirus ten zaczyna atakować na przełomie lata i jesieni. Najczęstsze objawy u dorosłych przypominają przeziębienie. To osłabienie, katar i kaszel. Wirus jest zdecydowanie groźniejszy dla małych dzieci, w tym zwłaszcza wcześniaków i noworodków z wrodzonymi wadami serca.
RS wirus występuje w Polsce sezonowo i sezon, kiedy mamy najwięcej zachorowań to okres od października do kwietnia. Wirus u dorosłych najczęściej przebiega z objawami przeziębienia. Trwa od trzech do pięciu dni - podkreśla w rozmowie z RMF FM neonatolog doktor Krystyna Bober-Olesińska z Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego. Wirus najgroźniejszy jest dla wcześniaków, których układ oddechowy jest w trakcie okresu dojrzewania - dodaje.
Jak jeszcze zapobiec zakażeniu?
Zapobiegać zakażeniu można - jak podpowiada doktor Krystyna Bober-Olesińska - w tradycyjny sposób. Chodzi o dokładne mycie rąk i niepalenie papierosów w domu.
Neonatolodzy apelują też do Ministerstwa Zdrowia o objęcie specjalną opieką (programem lekowym) - polegającą na podawaniu immunoglobulin - dzieci, które urodziły się z wrodzonymi wadami serca. Dla nich wirus RS może być wyjątkowo niebezpieczny.
Chodzi tu szczególnie o dzieci, które mają nadciśnienie płucne, ponieważ u nich łatwo dochodzi do niedotlenienia. Każe niedotlenienie jest groźne dla narządów. U tych dzieci wirus RS może wywołać zakażenia górnych dróg oddechowych, które mogą przebiegać jako zapalenie oskrzelików albo zapalenie płuc - tłumaczy.
Wspomniana opieka obejmuje teraz wcześniaki urodzone do 33. tygodnia ciąży.
Lekarze podkreślają, że wirus RS jest groźny także dla wcześniaków z dysplazją oskrzelowo-płucną.