Ospa party? Zdecydowanie odradzam - mówi dr Hanna Czajka, kierownik Poradni Chorób Zakaźnych w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym im. św. Ludwika w Krakowie. Wprawdzie niektórzy uważają, że małe dzieci przechodzą ospę łagodniej i wobec tego dobrze jest zorganizować takie spotkania. Ale - chciałabym podkreślić - nie każde dziecko zachoruje i nie każde zachoruje łagodnie. Ta choroba może mieć również ciężki przebieg i groźne dla życia powikłania - ostrzega.

REKLAMA
Lekarze odradzają "Ospa party". /PAP/DPA

Ewa Kwaśny: Od stycznia do połowy sierpnia zarejestrowano w Polsce prawie 180 tys. przypadków ospy wietrznej. To ponad 50 tys. przypadków więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Pani doktor, z czego wynika te wzrost zachorowań na ospę?

Hanna Czajka: Z tego, że nie szczepimy powszechnie dzieci przeciwko ospie wietrznej. Są kraje, które prowadzą profilaktykę, i tam liczba zachorowań znacząco spada. U nas bezpłatnie szczepimy dzieci tylko z wybranych grup, z tzw. grup ryzyka. A także dzieci, które rozpoczynają życie w zbiorowiskach do 3 lat, np. w żłobkach. Te dzieci są objęte obowiązkowym, co znaczy refundowanym, szczepieniem przeciwko ospie wietrznej.

Reszta rodziców szczepi lub nie - w zależności od tego, czy decyduje się na zakupienie szczepionki. I tutaj odsetek szczepionych dzieci nie spełnia kryteriów, w których można odnotować spadek zachorowań. Toteż w jednym roku mamy ich więcej, w drugim mniej. Tu szereg czynników może się na to składać.

Czym grozi nieszczepienie dzieci?

Tym, że będą dalej chorować. A co za tym idzie - mogą zarażać, są źródłem zakażenia osób dorosłych, osób, które mają obniżoną odporność. Nie zawsze się o tym pamięta, że starsze osoby, które zamieszkują z dziećmi są narażone na zachorowanie z ciężkim przebiegiem ospy lub półpaśca? Półpasiec to choroba wywołana prze tego samego wirusa.

Modne wśród niektórych rodziców stało się organizowanie tzw. ospa party. To takie spotkanie zdrowych dzieci z chorymi. Dorośli chcą, by dziecko szybciej przeszło chorobę, która wydaje im się nieunikniona. To dobrze?

Z mojego punktu widzenia, absolutnie nie. Wprawdzie niektórzy uważają, że małe dzieci przechodzą ospę łagodniej i, wobec tego dobrze jest zorganizować takie spotkania. Dziecko zachoruje, będzie to łagodna choroba, którą każde dziecko musi przejść. Ale - chciałabym podkreślić - nie każde dziecko zachoruje i nie każde zachoruje łagodnie. Ta choroba może mieć również ciężki przebieg i groźne dla życia powikłania.

Są badania, które wykazują, że dzieci do lat 5 częściej niż w innych grupach wiekowych w przebiegu ospy wietrznej mają powikłania ze strony ośrodkowego układu nerwowego. Powikłania mają także często dzieci z atopowym zapaleniem skóry, noszące na skórze groźne bakterie - myślę o paciorkowcach i gronkowcach. Tutaj w przebiegu ospy wietrznej może dojść do uogólnienia zakażenia, czyli dostania się bakterii pod skórę i do krwi, co powoduje zapalenie ropne tkanki łącznej, posocznicę. To jest bardzo groźny stan, który powoduje bardzo ciężki przebieg i zagrożenie życia.

W Polsce przybywa przeciwników szczepienia dzieci. To najczęściej ludzie bardzo dobrze wykształceni o ekologicznych zapatrywaniach. Z czego to wynika?

Z tego, że jest taka moda, że wiele chorób, przeciwko którym sczepimy dzieci, znacznie rzadziej występuje. Spadek zachorwań może spowodować myślenie na temat bezpieczeństwa szczepień. Czy szczepienia nie stanowią obciążenia dla układu odporności? I choć układ odporności świetnie sobie radzi ze wszystkimi zakażeniami, które w tym czasie mogą u dziecka wystąpić, to jednak ten ruch cały czas rośnie w naszym kraju. Jest coraz intensywniejszy. Niektóre kraje przeszły już przez falę tego typu postaw.

Przed nami sezon grypowy. W ubiegłym sezonie 2013/2014 zanotowano trzykrotny wzrost liczby zachorowań. Szczepienia przeciwko grypie nie są popularne, lekarze ostrzegają przeciwko powikłaniom pogrypowymi. Jakie mogą być?

Rzeczywiście szczepienia w naszym kraju nie cieszą się należytym szacunkiem i bardzo mały odsetek osób szczepi się przeciwko grypie. W tym także osoby, które mają bezwzględne wskazania. To są choroby krążenia, choroby przewlekłe płuc czy innych narządów. Tu groźba powikłań jest bardzo duża.

A jakie mogą być powikłania? Łącznie ze zgonem. Lekarze oddziałów intensywnej terapii wymieniają wielu pacjentów, którzy obciążeni inną chorobą, chorobą przewlekłą, zachorowali na grypę i z powodu bardzo często niewydolności oddechowej nie przeżyli tego. Właśnie niewydolność oddechowa jest groźnym powikłaniem. To dotyczy małych dzieci i zwłaszcza dzieci urodzonych przedwcześnie. Przestrzegają także kardiolodzy. Np. przed uszkodzeniem mięśnia sercowego w przebiegu grypy. Pacjenci, u których doszło do takich powikłań, nieraz stają się kandydatami do przeszczepienia serca.

Ale jeśli już czujemy, że mamy grypę, to na szczepionkę jest już chyba za późno?

SZCZEPIENIA OCHRONNE. PLUSY I MINUSY - PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

ROŚNIE LICZBA ZACHOROWAŃ NA OSPĘ. PRZEZ BRAK SZCZEPIEŃ - CZYTAJ WIĘCEJ

Wtedy to już zostaje tylko leczenie. Leczenie objawowe albo kompletne przeciwwirusowe.

Czyli leżymy w łóżku?

Leżymy w łóżku i nie zarażamy otoczenia.

Ale oczywiście to lekarz decyduje o tym, czy możemy być zaszczepieni.

Kwalifikuje lekarz, szczepienie wykonuje pielęgniarka. Taki jest u nas porządek w gabinecie szczepień.

A w jakich przypadkach jednak szczepionki nie są wskazane?

Jest kilka przeciwwskazań. Bezwzględnym przeciwwskazaniem jest silna reakcja anafilaktyczna, czyli reakcja alergiczna przy podaniu poprzednio tej szczepionki. Tu trzeba mocno rozważyć konieczność wykonanej profilaktyki. Jeżeli chodzi o czasowe przeciwwskazania to są to: ostra choroba gorączkowa i zaostrzenie choroby przewlekłej. Sytuacja zaburzonej odporności, niewydolności układu odporności i stosowanie szczepionek żywych. W tym ostatnim przypadku ważne jest przy kwalifikacji, przeciwko jakiej chorobie szczepimy i jaką szczepionkę chcemy użyć.

A choroby typu neurologicznego?

Choroby neurologiczne zaliczają się do chorób przewlekłych. A tu zaostrzenie, początek leczenia, nieustabilizowany stan pacjenta lub zmiana leczenia. Mamy tutaj cały szereg sytuacji, w których mogłyby się objawy choroby nałożyć na ewentualne niepożądane czyny wywołane przez szczepienie. Poza tym gdyby pogorszył się stan zdrowia, trudno byłoby dociec, co spowodowało pogorszenie stanu zdrowia pacjenta.

A możemy powiedzieć w takim razie, że szczepionka jest w 100% bezpieczna?

Nigdy nie ma 100% szczepionek, które w 100% nie wywołują tzw. niepożądanych odczynów poszczepiennych. Niepożądany odczyn to to, co się wydarzyło w okresie około szczepiennym. Także tu musimy dobrze rozważyć czy choroba, czy zaburzenia w stanie zdrowia nie były spowodowane innym czynnikiem niż szczepienie. Te objawy, które są wiązane ze szczepieniem, to miejscowe zaczerwienienie, obrzęk, ból w miejscu szczepienia, a także wzrost temperatury, ogólne złe samopoczucie. U małych dzieci także gorszy apetyt, płaczliwość. U starszych - już zlokalizowany konkretnie ból, np. ból głowy, ból stawów, mięśniowy tutaj możemy się czegoś więcej dowiedzieć od pacjenta.