Za nielegalne udzielenie pomocy w przerwaniu ciąży u 18-letniej kobiety odpowie przed Sądem Okręgowym w Legnicy ginekolog Robert N. Pacjentka ostatecznie nie zażyła podanych przez niego środków poronnych, jednak lekarzowi grozi kara do 3 lat więzienia.
Jak przekazała w środę w komunikacie Prokuratura Krajowa, akt oskarżenia w tej sprawie został sporządzony przez Prokuraturę Rejonową w Lubinie.
Zdaniem śledczych, 18-letnia ciężarna kobieta została przebadana przez ginekologa Roberta N. w jego gabinecie. Lekarz, zdaniem prokuratury, miał poinformować kobietę, że jeśli podejmie decyzję o przerwaniu ciąży, to powinna przyjść do jego gabinetu następnego dnia.
"Podczas kolejnej wizyty oskarżony lekarz przekazał kobiecie 4 tabletki, które wyjął z opakowania z szuflady" - podała prokuratura. Lekarz miał przy tym poinformować 18-latkę o sposobie i czasie dawkowania środka. Przekazał także pacjentce informację, że po przyjęciu tabletek nastąpi krwawienie i dojdzie do usunięcia ciąży.
Według prokuratury, w ostateczności kobieta nie zażyła tabletek przekazanych jej przez lekarza, a partner 18-latki zawiadomił policję o praktyce stosowanej przez ginekologa.
Prokuratura podała, że podczas przeszukana gabinetu lekarza znaleziono opakowanie po tabletkach o działaniu poronnym.
Lekarz nie przyznał się do zarzutu nielegalnego udzielenie pomocy w przerwaniu ciąży. Zgodnie z kodeksem karnym, "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Tej samej karze podlega, "kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania".
(ag)